Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jabłko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jabłko. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 2 stycznia 2014

vol. 339^ pomarańcza z jabłkiem.

raczej pomarańcza z jabłkiem i płatkami owsianymi niż owsiana z pomarańczą i jabłkiem:)
Do owsianki warto dorzucić łyżkę otrębów, usprawnią pracę jelit i nie tylko... ;) Odsyłam Was po te otręby, sklep drPelc oferuje wiele rodzajów, jest w czym wybrać!


Lubicie pianki marshmallows? :>
Całe lata uważałam, że to coś na kształt 'żelowych robali'  a ponieważ nie darzę żelek szczególną miłością, nie pałałam potrzebą poznania pianek. Pewnego dnia kupiłam i wrzuciłam kilka go do kubka z kakao. I to był dzień, w którym zwróciłam im ich smakowy honor. I chociaż zjadam je tak rzadko, że trudno nawet uwierzyć, że je lubię, to... naprawdę tak jest. A te ze zdjęcia, przyjechały do mnie aż z Holandii, więc aż żal się nimi nie zaopiekować... :)


Noworoczny toast można również wznosić miodem pitnym, z którym wiąże się dziecięca 'legenda' Agatki, która będąc kilkuletnim brzdącem po powrocie z każdego zimowego spaceru zaiwaniała do barku po kilka kropel rozgrzewającego alkoholu... 

Prawdę mówiąc, toastu jednak tym miodem nie wzniosłam. Zanim się spostrzegłam, ktoś inny wypił go w całości... 



sobota, 21 grudnia 2013

vol. 330^ poszarlotkowy detoks mandarynkowy.

kasza jaglana gotowana z jabłkiem i mandarynkami
Tym razem obyło się bez szarlotkowego smaku. Co do pytań o przepis pod poprzednią notką - cóż, nie wiem co takiego zrobiłam, że jako żywo poczułam smak tego ciasta... Śniadania robię automatycznie, ostatnio coraz dłużej wszystko gotując, bo bardziej mi wtedy smakują. Na szczęście teraz mandarynki zdominowały smak jabłka:)


Gdyby ktoś kazał mi wybrać najbardziej ohydne orzechy, naprawdę miałabym ciężki orzech (sic!!!) do zgryzienia... ale włoskie zdecydowanie plasują się wysoko...


Z każdego blogu wyglądają święta, pytania o przygotowania, o ciasta, o wszystko.... dlatego u mnie nic takiego nie przeczytacie!:) Jest sobota, czas pójść na jakieś zakupy, odwiedzić bibliotekę, ugotować obiad, zaplanować sobie kolejne dni w takt Radia Zet i RMF Classic^ :)

PS. Chyba oszalałam, bo zaczęłam oglądać Pamiętniki Wampirów. Zaczęłam na pierwszym roku studiów, czyli... dżizas! pięć lat temu! - ale zaniechałam po pierwszym sezonie. Mam kupę do nadrobienia... ale to dobry serial: włączam i się wyłączam, do tego herbatka, pierniczek, czekoladka... relaks dla ciała i duszy :) 

czwartek, 19 grudnia 2013

vol. 329^ szarlotkowa jaglanka.

kasza jaglana gotowana z tartym jabłkiem i cynamonem/ banan
Nie wiem co ja zrobiłam, że smakowała jak nadzienie szarlotkowe. Bez przesady... robiłam już w swojej 'karierze' śniadaniowej owsianki z tartym jabłkiem, kasze z tartym jabłkiem - nigdy aż takiego efektu nie było. Po wzięciu pierwszej łyżki do ust byłam wstrząśnięta, że udało mi się odtworzyć smak szarlotki zupełnie niechcący i - chyba to wiecie! - całkowicie niezamierzenie! 

Pozostając w temacie okołoświątecznym. 
O ile daktyle pokochałam miłością szczerą i sama się sobie dziwię, jak mogłam tyle lat żyć bez ich słodkiego smaku, o tyle suszone figi stanowią dla mnie średnio oswojonego wroga.  

Leżą takie nierozpakowane, przypominając mi o tym, że się nie lubimy. A ja coraz bardziej zaczynam w to wątpić, bo może smaki faktycznie jakoś się zmieniają... na całe szczęście po szarlotkowym śniadaniu jednego jestem pewna - w dalszym ciągu nie cierpię szarlotki. 






sobota, 23 listopada 2013

vol. 309^ mandarynki w akcji+kilka słów o dziennikarstwie.

śmietankowa owsianka z jabłkiem/ mandarynki!:))
Zupełnie przypadkiem, nawiązała się wczoraj mini dyskusja między mną, Aleksandrąwhiness na temat dziennikarstwa. a że ostatnio rozmawiałam o tym również z moją Mamą, temat wydaje się niewyczerpany:) Nie zgadzam się, że dziennikarze to hieny, na pewno nie wszyscy. Dziennikarstwo interwencyjne i społeczne jest cenne, potrafi pomóc, wskazać drogę, pokazać problem. Ale prawdę mówiąc - niewiele mnie ten rodzaj dziennikarstwa interesuje. Wyjątkiem od publicystyki, bo to ona mi towarzyszy codziennie, są reportaże Marka Nowickiego dotyczące medycyny, lekarzy i biologii, które tworzy dla redakcji Faktów. Oglądam je z żywym zainteresowaniem.

Publicystyka, polityczne rozmowy i życie polityczne towarzyszy mi od dzieciństwa, gazety codzienne, tvn24 jako tło w domu, dyskusje przy świątecznym stole - to chleb powszedni, znany mi od szczęnięcych lat, chleb powszedni, za którym przepadam:) I który szalenie dobrze mi się kojarzy. 

Ale dziennikarstwo informacyjne potrafi niesamowicie podnieść ciśnienie. I to bynajmniej nie z powodu treści newsa. Maniera, protekcjonalny ton, przesadna egzaltacja, to cytaty z mojej Mamy. Poniekąd rozumiem jej punkt widzenia, bo sama to widzę. Widzę, że dziennikarze zamiast rzeczywistość opisywać, podając ewentualnie swoje zdanie, bardziej chcą tę rzeczywistość KREOWAĆ, bo wydaje im się, że doskonale znają polityczne kuluary, niejako z samego faktu bycia dziennikarzem. I po prostu w zderzeniu z fajnym, kompetentnym, nie dającym się sprowokować rozmówcą - wychodzą na pieniaczy.

Ale jako pokolenie facebooka, do którego chyba mam prawo się zaliczyć, ten rodzaj dziennikarstwa aż tak mnie nie dziwi. Przyjmuje go z dobrodziejstwem wszystkich jego przywar i jako osoba nie narzekająca z zasady - nie narzekam, nawet jak mi gula rośnie w duszy i mam ochotę trzasnąć dziennikarza-publicystę czymś twardym i ostrym:)) 

A dzisiaj ważny politycznie dzień:)


.. ale przedtem jadę odebrać swój mebel ze sklepu i kupić jakieś sto kilogramów mandarynek!:))

środa, 20 listopada 2013

vol. 306^ pomarańcza w kwiecie sezonu.

owsianka z wiśniowym syropem, zblendowanym bananem, jabłkiem i pomarańczą
Whiness pamiętasz naszą rozmowę, tę jeszcze wcześniejszą?:) Znowu muszę przyznać Ci rację, że niektórych uczuć albo emocji nie zamiata się pod dywan, nie wyrzuca na śmietnik, że je trzeba przeżyć, przyjrzeć się uważnie i postawić na półkę, obok pozostałych - równie kiepskich, równie fajnych, równie smutnych i równie wesołych. 

Idealiści mają w życie totalnie pod górkę. I to jest niesprawiedliwe, ale chyba tylko dla idealistów. 


...a w ramach przyjemnej środy, bo na taką mam akurat dzisiaj ochotę, mam zamiar tkwić z nosem z nosem w Tvn24 do godziny jedenastej, następnie wyruszyć po świeżą sezonową zimową dostawę kolejnych butów emu (których swoją drogą jeszcze dwa lata temu nie znosiłam i dziwiłam się jak można w nich chodzić, a teraz za nimi przepadam), by następnie spędzić popołudnie z Mamą. Nie pamiętam, kiedy ostatnio spędziłam z nią trochę czasu tak sam na sam, na ulicach miasta, w sklepach, z oczami w witrynach sklepów:)

Rynek, widok na Bramę Trynitarską
... wysiąść przystanek wcześniej i przejść się wąwozem o poranku:)
źródło: weheartit.com
Nie byłabym sobą, szczególnie, że dawno tego nie robiłam. Dawno nie wstawiałam tu jakiegoś interesującego obrazka!:))

Wciąż nie mam kalendarza adwentowego... na co ja czekam?!

poniedziałek, 4 listopada 2013

vol. 292^^ bananowy zamulacz.

śmietankowa owsianka z mocno dojrzałym bananem i drobno posiekanym jabłkiem, z cynamonem

Bonusik dla fanek pielęgnacji włosów, patrzcie, co znalazłam w wielkim i nieprzebranym Internecie:)

źródło: weheartit.com
Czasami tak bywa, że człowiek coś robi, myśli nad czymś, analizuje, spędza nad tym wiele dni... aż dochodzi do wniosku, że to naprawdę bez sensu i wtedy pojawia się w głowie iskierka pt. 'jest okey, nie kombinuj'. Lubię tę iskierkę:)
Lubię poniedziałki.
Lubię listopad. 

piątek, 1 listopada 2013

vol. 289^^ mandarynkowo-jabłkowa z bananem.



Szykuję sobie spokojnie kolację, aż ktoś łomocze w drzwi! Na moim osiedlu - jak pokazało doświadczenie - zabawa w 'psikus albo cukierek' jest corocznie 'odprawiana' :))


Przez ten wolny piątek straciłam rachubę dni tygodnia. 
Dzisiaj wstaję wcześnie, chowam banana do torebki, wkładam nową kurtkę (dziękuję Mamo!:*), szalik w panterkę i jadę. Wy też (o ile planujecie) jedźcie bezpiecznie! 


sobota, 5 października 2013

vol. 262^^ starta antonówka z figą.


owsianka ze startym jabłkiem/ figa
Siedziałam wczoraj na ławce przed dziekanatem i słuchałam przeżywania jakiegoś chłopca na temat egzaminu z prawa handlowego. Na temat pytań, zagadnienień, ustaw... jego młodsza koleżanka była mocno zszokowana, zdaje się, że zasiliła grono pierwszaków i tkwiła na etapie entuzjazmowania się łaciną. A ja siedziałam obok, czytałam Wyborczą i przypominałam sobie, że sama tak przeżywałam. Że sama zachłysnęłam się prawniczym slangiem, że to takie 'dorosłe' kończyć zajęcia o wpół do dziewiątej wieczorem, że to takie 'dorosłe' mieć okienka w ciągu dnia... dopiero po trzech latach zaczęłam rozumieć, że czasami ważniejsze jest zjedzenie obiadu albo wypicie dobrej kawy NIE na wynos!, niż tkwienie na nudnych zajęciach, a zamiast kończyć o wpół do dziewiątej można tak zamęcić, tak zamotać ćwiczeniowców i wykładowców, że się skończy o pierwszej w południe^ :) 

Powiem Wam, że naprawdę fajnie mieć ten magisterski papierek... :)
Mam ochotę na nudną sobotę. Ktoś jeszcze?:)

wtorek, 24 września 2013

vol. 251^^ oswajam figę.


Suszona figa jest zakodowana w moim umyśle pod hasłem: bakaliowe zło. Ta figa, którą zjadłam do śniadania może zostać zakwalifikowana w kategorii: bywało gorzej^^:)





Nie jestem mistrzem fotografii, ale nie rozumiem co się stało z tym zdjęciem, które na moim komputerze wyglądało na ostre, a po dodaniu na bloggera nieco się zmieniło...

owsianka toffi, z nektarynką, jabłkiem i śliwkami / figa






piątek, 6 września 2013

vol. 236^^ starta antonówka.

owsiana z tartym jabłkiem i wanilią/ śliwka, brzoskwinia
Ostatnio kupując owoce u znajomego chłopaka poprosiłam o twarde jabłka. Zawahał się nad zielonymi i spytał czy do jedzenia, czy do szarlotki. Popatrzyłam na niego jak na wariata - skąd miałby wiedzieć, że szarlotki dla mnie nie istnieją, odpowiedziałam, że do jedzenia. Znów się zawahał, że kwaśne. Znów popatrzyłam na niego jak na wariata. I co z tego?! Dla miłośnika jabłek?! ^^ :)


Więc mam. 
Są twarde jak kamień. 
Zielone jak... zielone jabłuszko.
I pysznie kwaśne, najlepsze na surowo:)

Mam jeszcze dla Was znalezione w sieci smoothie, pasuje?^^

źródło: weheartit.com
Bo mi chyba raczej...
niee...

:)



wtorek, 20 sierpnia 2013

vol. 219^^ mój ostatni hit, owsianka z tartym jabłkiem.

owsianka z tartym jabłkiem na budyniu toffi/ brzoskwinia
Dopuściłam ostatnio do jednej z gorszych rzeczy, jakie mogę sobie zafundować. Mianowicie: zamiast ciągu dni zaczęłam widzieć poszczególne daty i dni tygodnia. Cyferki, godziny, spotkania... To jak szybkie wchodzenie do zimnego morza. Rozpędzisz się, ale na samym brzegu gwałtownie cofasz nogę, bo "ałaaaaa jaka zimnaaaaa!". 

Brrr. Natychmiast muszę przestać. Jest sierpień, po sierpniu wrzesień, później październik... Jeden długi ciąg:) a ludzie, których spotkam po drodze, spotkania, na jakie pójdę, miejsca, które zobaczę to tylko wypełnienie tego ciągu, to tylko wycinek z całego mojego Życia:)


Herbata przed snem.
Kawa na deser po śniadaniu.
Hop we wtorek!
:)

środa, 7 sierpnia 2013

vol. 206^^ ciasto z owocami.

Rodzinny, stary przepis. 


Składniki:
4 jajka
szklanka mąki
szklanka cukru
szklanka mąki ziemniaczanej
łyżeczka proszku do pieczenia
aromat
3/4 szklanki oleju

Jajka z cukrem utrzeć na biało, dodawać obie mąki na zmianę z olejem mieszając łyżką. Wylać na blachę, ułożyć owoce (u mnie wiśnie i jabłka, wiśnie 'zatopiły' się w cieście podczas pieczenia). Piec w temp. 180st. C około 40 minut.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...