owsianka ze startym jabłkiem/ figa |
Siedziałam wczoraj na ławce przed dziekanatem i słuchałam przeżywania jakiegoś chłopca na temat egzaminu z prawa handlowego. Na temat pytań, zagadnienień, ustaw... jego młodsza koleżanka była mocno zszokowana, zdaje się, że zasiliła grono pierwszaków i tkwiła na etapie entuzjazmowania się łaciną. A ja siedziałam obok, czytałam Wyborczą i przypominałam sobie, że sama tak przeżywałam. Że sama zachłysnęłam się prawniczym slangiem, że to takie 'dorosłe' kończyć zajęcia o wpół do dziewiątej wieczorem, że to takie 'dorosłe' mieć okienka w ciągu dnia... dopiero po trzech latach zaczęłam rozumieć, że czasami ważniejsze jest zjedzenie obiadu albo wypicie dobrej kawy NIE na wynos!, niż tkwienie na nudnych zajęciach, a zamiast kończyć o wpół do dziewiątej można tak zamęcić, tak zamotać ćwiczeniowców i wykładowców, że się skończy o pierwszej w południe^ :)
Powiem Wam, że naprawdę fajnie mieć ten magisterski papierek... :)
Mam ochotę na nudną sobotę. Ktoś jeszcze?:)
ja mam ochotę na nudną sobotę, ale najpierw muszę wykonać to co trzeba :)
OdpowiedzUsuńprzede mną dopiero są studia, ale na razie myślę o tym co jest teraz :)
miłej soboty ;* !
Z figami zawsze dobra <3
OdpowiedzUsuńchętnie wysłucham Twoich rad jak wreszcie przestać być "przestraszonym pierwszoroczniakiem" w końcu to już drugi rok...
OdpowiedzUsuńJa też, ja też! Nuda sobota <3
OdpowiedzUsuńPodrzuć figę! :)
nudną to może nie, ale bez szkoły, zdecydowanie bez!
OdpowiedzUsuńja się jeszcze nie martwię studiami, przedtem mam maturę do napisania..
Widzę, że ciebie też wzięło na przemyślenia ;P
OdpowiedzUsuńWszystko co nowe wydaje się być zawsze takie ekscytujące, a później staje się chlebem powszednim.
No i chyba zrodziła się sympatia do fig ;P
łacina? brr, nigdy więcej, po liceum mam dość na całe życie!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego "papierka", bo ja mam dość studiów już po pierwszych dniach ;))
miłego lenistwa :*
o jaaaa :)
OdpowiedzUsuńFigi i antonówka.. Ulalal i jak spasowała w końcu?;)
a ja mimo wszystko lubię te swoje studia! :) ale wiadomo - każdy etap "pachnie i smakuje" inaczej i każdy etap dobrze jest przeżyć, mieć wspomnienia i po nim ruszyć do przodu, zdobywać kolejne szczyty :))
OdpowiedzUsuńaktualnie zjem wszystko, co podane z figami :)
OdpowiedzUsuńteż chciałabym mieć tego magistra, ale dopiero się za niego zabieram i poczekam sobie jeszcze dwa lata. a w moim przypadku to dopiero początek.
leniwa sobota brzmi świetnie :)
Ależ Ci zazdroszczę tego papierka :) Ja po tygodniu mam już po dziurki w nosie tych zajęć ;P
OdpowiedzUsuńLeniwa, nudna sobota? Zdecydowanie tak !
muszę Ci powiedzieć masz rację ;) rzeczywiście fajnie jest mieć ten papierek w dłoni :D ja jutro leniwie się niedzielnie ;p
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego papierka!;) Przede mną jeszcze długa droga, by go dostać:)
OdpowiedzUsuńowsianka z jabłkiem i figą - pycha!
odczarowalaś figę!
OdpowiedzUsuńteraz ja przeżywam te stresy, a w okienka wyrabiam się by zjeść normalny obiad :)
Agata, nie miałam na myśli Ciebie, ktoś ostatnio anonimowo mnie zapytał, o Twoim komentarzu akurat wtedy zapomniałam :) I absolutnie nie uznałam tego jako wścibskie pytanie albo coś w tym stylu, zawsze chętnie odpowiem, tym bardziej Tobie :) Także nic nie bierz do siebie w tej sprawie ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci już tego papierka, nawet bardzo! :)
a ja nie bo nudy nie lubię :P
OdpowiedzUsuńwłaśnie kończę taką sobotę, może nie nudną, ale baaaaardzo leniwą! :)
OdpowiedzUsuńja nie miałam nudnej soboty, zaczęłam zakupami, a zakończyłam spektaklem i kameralnym spotkaniem :)
OdpowiedzUsuńale relaks na 100%, a przecież o to chodzi :)
udanej niedzieli!