sobota, 31 sierpnia 2013

piątek, 30 sierpnia 2013

vol. 229^^ banalnie łatwy obiad, witaminowa tabela i akcja owsianka.


medaliony z indyka w sosie sojowym i musztardzie rosyjskiej/ ziemniaki, cukinia, papryka, cebula
Gdzieś pomiędzy zbiorczą inwentaryzacją mieszkania, bieganiem po urzędach, fotografach, sądach, notariuszach i odpychaniem zmęczenia psychicznego zastanawiam się, gdzie w moim nowym M będę robić zdjęcia, który parapet okaże się najlepiej oświetlony i chociaż odpowiedź chyba znam, to nie mogę się doczekać pierwszego zdjęcia, chociaż mistrzem fotografii nie byłam, nie jestem i nigdy pewnie nie będę:) 

źródło: weheartit.com
Zawsze wiedziałam, że witamina C jest the beściakiem! Chociaż tuż za nią plasują się D i A. 

Chyba zaczę sama robić takie obrazki. Nie będą tak estetyczne jak te fruwające po całym Internecie, ale w wolnej chwili mogę się w to pobawić... :>






Dla zainteresowanych informacja, dla wtajemniczonych przypomnienie nie tylko o kończących się uczniom wakacjach, ale i o fajnym pomyśle Autorki TEGO bloga, czyli wspólne owsiankowanie 2. września.








czwartek, 29 sierpnia 2013

vol. 228^^ pytanie do Was:)

Pytanie łatwe i z gatunku tych, na które odpowiedź znam, ale lubię i chcę pytać o to innych.

Czy lepiej robić kilka rzeczy w miarę dobrze?
Czy jedną rzecz a porządnie?
Czy kilka srok złapać za ogon i troszkę niewygodnie się tak z nimi męczyć?
Czy mieć wróbla w garści i nie puszczać?

Kiedyś mój historyk w liceum powiedział, że w życiu trzeba być albo zimnym, albo gorącym. Nigdy letnim. A może to pytanie z rodzaju 'to zależy jak na to spojrzeć...'?:)

źródło: weheartit.com
Uwielbiam ten obrazek. 
I chociaż na razie - odpukać! - wszystko toczy się w moim życiu ciut mniej skomplikowanie niż na tym rysunku, to lubię mieć go wciąż zapisanego na pulpicie własnego umysłu^^:)

środa, 28 sierpnia 2013

vol. 227^^ bananowy krem, gitarrrra i dzień-wyzwanie.


zblendowany banan wraz z płatkami owsiany, podgotowany z budyniem toffi/ brzoskwinia

Zmiana miejsca zamieszkania, taka prawdziwa - z przenosinami całego dobytku, skutecznie ukrusza ten dobytek o niepotrzebne rzeczy, na które spogląda się z pytaniem 'po co ja to w ogóle trzymam'. Popatrzyłam wczoraj na swoją gitarę... z całą pewnością grać na niej już nie będę. 

A Wy? Dużo macie potencjalnie zbędnych gratów w domu?:)


Tymczasem zmykam na rozmowę!:)
A popołudniu kolejna część meblowego rendez-vous. Trzeba poznać ten rynek^^:)

Nie wiem jaki dzisiaj dzień tygodnia. Chyba środa, nie?

wtorek, 27 sierpnia 2013

vol. 226^^ wybieramy kolory!+prywata, wszak to moje miejsce w sieci:)

źródło: weheartit.com
Biorę pomarańczowy! :)

Wczoraj wieczorem zapaliłam światło. Koło godziny dziewiętnastej. I poczułam JĄ. Jesień. Ciemne popołudnia, ciemne wieczory, klimatyczne chwile w domowym zaciszu... W obliczu mojego obecnego życiowego kołowrotku to jak przystań na horyzoncie.

W szafce mam dwie czekolady. 
W kuchni mam kawę.
Wystarczy. 

Przeszłam drugi etap rozmowy kwalifikacyjnej, jutro czeka mnie trzeci. 
:)




poniedziałek, 26 sierpnia 2013

vol. 225^^ wiórkowo-bananowa manna i tajemnica pewnej skrzyni.

kasza manna na budyniu śmietankowym ze zblendowanym bananem i wiórkami
W przedpokoju mojego obecnego.... starego... w sumie nawet - formalnie rzecz biorąc - już nie mojego mieszkania, stoi taka sobie oto skrzynia:


Służy jako miejsce na torby, torebki, siatki i inne rzeczy, które w przedpokoju mogą się znajdować. Stoi tam odkąd pamiętam, zatem od mojego urodzenia. I odkąd pamiętam każdy nowo przybyły gość pytał skąd mamy taki kufer, ile ma lat i czy nie chcemy go sprzedać. W ciągu ostatnich dwu miesięcy słyszałam to pytanie co najmniej kilka razy. Skrzynia jest zrobiona przez mojego pradziadka, ręczna fachowa robota.

Oprócz pytań o pochodzenie skrzyni, zawsze pojawiało się także to:
- A co w niej trzymacie? 

I tu się pojawiał problem. Bo jak można odpowiedzieć z pokerową twarzą:
- Wielkiego pluszowego Muminka. 

a w tej skrzyni naprawdę leży wielki pluszowy Muminek^^ 

źródło: weheartit.com

niedziela, 25 sierpnia 2013

vol. 224^^ zapomniane zdjęcia+jak jest u Was z czekoladą?:>

Zalew Zemborzycki/ widok z ul. Cienistej
ścieżka rowerowa dookoła Zalewu
most u wylotu Bystrzycy nad Zalewem Zemborzyckim/ dla wnikliwych: moi Rodzice stojący na moście:)
Znalezione gdzieś wśród folderów, postanowiłam je tu wstawić.

Kiedyś uważałam, że to ściema z tą czekoladą. Że to gruncie rzeczy zwykła słodycz, równe kosteczki zamknięte w opakowaniu, o co ten hałas. I chociaż do dzisiaj czekolada nie poprawia mi humoru, czekolada nie rozwiązuje moich problemów i nie załatwia za mnie spraw, to po prostu muszę ją codziennie mieć. Zazwyczaj kupuję ją 'na zakładkę'. Jedna za chwilę się kończy - kupię kolejną. Kolejna szybko schodzi - trzeba kupić następną^^ uzależenienie? bez przesady:) 

Po wczorajszym maszerowaniu wśród mebli nie czułam nóg, a obeszłam dopiero połowę tego, co zamierzałam. Dzisiaj totalny off... :)

sobota, 24 sierpnia 2013

vol. 223^^ właścicielska notka.


najprostsza owsianka z tartą gruszką na budyniu śmietankowym

Jest.
Już na mnie czeka...


... moje pierwsze wymarzone mieszkanie. W wymarzonym miejscu. W miejscu, którego nawet nie brałam pod uwagę, w miejscu, koło którego przejeżdżałam myśląc, jak wspaniale byłoby mieszkać pod lasem.

Pod lasem, ale w mieście:)

źródło: weheartit.com
Sok z cytryny? Aż się wierzyć nie chce!

***

Puszczam nerwy trzymane na wodzy przez ostatni tydzień. Mogę wreszcie biec!:) Wrzesień będzie jednym z najbardziej ekscytujących miesięcy w moim życiu, szczególnie jeśli rozmowa jaką odbyłam w tym tygodniu zaowocuje przejściem do kolejnego etapu. 

Nie mówiąc jednak wiele o wrześniu, który nie dla wszystkich wydaje się tak obiecujący jak dla mnie - co jednak jest głównie kwestią podejścia, mam dla Was zadanie na dziś: nie marudzić na pogodę, nie marudzić na koniec wakacji, tylko wziąć tę sobotę za rogi! :) 

Ja już ją biorę. Wyprowadzam samochód z garażu i jadę oglądać meble:)

piątek, 23 sierpnia 2013

vol.222^^ tęcza po burzy...?


Nie wiedziałam, że da się żyć na kilku frontach jednocześnie. 
Da się!:)
Wiem jak się nazywam, wiem co zjadłam na śniadanie, wiem jaki jest plan dnia. Wczorajsze tornado przeszło przeze mnie i nie przewróciło mnie. 

Bystrzyca u wylotu Zalewu Zemborzyckiego/ Lublin
Są takie chwile, kiedy wkurzam się, że daję się omotać ludowym głupotom w stylu 'nie dziękuję, żeby nie zapeszyć'. Niestety, dzisiaj się nimi ciut omotam. Dlatego, że są takie chwile, w które trudno uwierzyć, szczególnie po trudnym okresie ciężko dać wiarę, że pojawia się tęcza:)

Chciałabym upiec jakieś ciasto.
A wieczory są coraz ciemniejsze, dzień coraz krótszy... 
Jest dobrze, będzie pięknie.
Obiecuję!:)


czwartek, 22 sierpnia 2013

vol. 221^^ dziś agateq nieczynny.

źródło: weheartit.com
Dzisiaj jestem nieczynna. 
Dzisiaj nie wiem nic. Nie wiem dokąd idę, gdzie wrócę, czego się dowiem, jakie będą decyzje, jaka będzie przyszłość, kiedy będzie przyszłość, co będę robić, gdzie będę mieszkać, że nie wspomnę nawet o tym, że nie pamiętam, co zjadłam na śniadanie, obiadu prawdopodobnie w ogóle nie zjem, a apetyt na kolację jest uzależniony od wydarzeń całego dnia. 

No, Czwartku. 
Trochę mnie denerwujesz i trochę mnie wyprowadzasz z równowagi, ale...
Długo na Ciebie czekałam... Uważaj, IDĘ!!! 


środa, 21 sierpnia 2013

vol. 220^^ kiedy brak apetytu + nerkowi ulubieńcy.

makaron tricolore z pieczonym kurczakiem, pomidorami i pieczarkami/ pieprz, czosnek, bazylia, pieprz cayenne

Kiedy nie ma czasu.
Kiedy nie ma apetytu.
Kiedy dzień przypomina balansowanie na cienkiej linie.
I co to wtedy trzeba robić... Aaaaaaa już wiem! Nie patrzeć w dół!^^ :)))

weheartit.com
Wychodzi na to, że moje nerki powinny działać sprawnie nie tylko w sezonie, natka pietruszki, czosnek i cebula to produkty, z którymi lubimy się cały rok!

wtorek, 20 sierpnia 2013

vol. 219^^ mój ostatni hit, owsianka z tartym jabłkiem.

owsianka z tartym jabłkiem na budyniu toffi/ brzoskwinia
Dopuściłam ostatnio do jednej z gorszych rzeczy, jakie mogę sobie zafundować. Mianowicie: zamiast ciągu dni zaczęłam widzieć poszczególne daty i dni tygodnia. Cyferki, godziny, spotkania... To jak szybkie wchodzenie do zimnego morza. Rozpędzisz się, ale na samym brzegu gwałtownie cofasz nogę, bo "ałaaaaa jaka zimnaaaaa!". 

Brrr. Natychmiast muszę przestać. Jest sierpień, po sierpniu wrzesień, później październik... Jeden długi ciąg:) a ludzie, których spotkam po drodze, spotkania, na jakie pójdę, miejsca, które zobaczę to tylko wypełnienie tego ciągu, to tylko wycinek z całego mojego Życia:)


Herbata przed snem.
Kawa na deser po śniadaniu.
Hop we wtorek!
:)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

vol. 218 gruszkowo-bananowa manna + przepis na green smoothie.


Lubicie smoothie? Green smoothie?
Lubicie.
Często widuję takie na Waszych blogach i muszę przyznać, że wyglądają zawsze kusząco kremowo, jednak składniki nie do końca mnie przekonują. Tak czy inaczej, znalazłam coś dla fanów zielonego koktajlu:

źródło: weheartit.com
... co prawda dodatek ulubionego składniku może znacząco odmienić smak zblendowanego szpinaku, chociażby^:)


Pierwszy raz w życiu jestem w sytuacji życia na walizkach. Gdzieś w jakimś pędzie, w poszukiwaniu, w oczekiwaniu... a w tym wszystkim muszę zmobilizować wszystkie swoje siły, żeby się z tym zwyczajnie po ludzku zmierzyć.
Zapowiada się trudny tydzień. Trudny, ale całkowicie do przejścia:)
I jak co tydzień, z uśmiechem na ustach witam Poniedziałek:)

niedziela, 18 sierpnia 2013

vol. 217^^ sierpniowe letnie szybkie 'coś'. na zimno i na ciepło.

makaron szpinakowo-pomidorowy z fasolką, brokułami, indykiem w sosie sojowym

Straciłam rachubę dni tygodnia. 
Szykuje się kolejny obfity w wydarzenia, a nie przetrawiłam jeszcze poprzedniego. No, Agata! Czas się wziąć do kupy i stanąć w blokach startowych... 


sobota, 17 sierpnia 2013

vol. 216^^ bananowy sernik na jogurcie (bez sera).


Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ten przepis na blogu pieczone truskawki, od razu wiedziałam, że to musi być to! Z czasem jednak o nim zapomniałam, później inne ciasta czekające w kolejce domagały się upieczenia, później prywatne zawirowania odegnały moje myśli od piekarnika... aż wreszcie doczekał się zrealizowania:) Po wyjęciu z piekarnika był puszysty i duży, niestety musiałam 'zwolnić' piekarnik dla muffinek i ciasto szybko opadło, stojąc na stole... Niemniej - smakuje pysznie, nie jest zbyt słodki, cały smak zawdzięcza bananowi, więc fanom polecam, antyfanom - odradzam. 

Cytując za TYM przepisem:

350g gęstego jogurtu naturalnego
50g cukru
2 jajka
1 banan
2 łyżki mąki ziemniaczanej

Żółtka oddzielić od białek. Rozgniecionego banana połączyć z jogurtem, cukrem, mąką i żółtkami. Białka ubić na pianę, po czym ostrożnie wmieszać do masy jogurtowej. Masę przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec w 170 stopniach przez około 50 minut. 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...