Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banan. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 kwietnia 2014

vol. 397^ sprawdzone smaki.


bananowy kus-kus gotowany na budyniu krówkowym

*

Pierwsza burza odnotowana. 
Teraz czekam na pierwszy śnieg:)



poniedziałek, 24 marca 2014

vol.382^ owsianka waniliowo-bananowa.

owsianka gotowana na budyniu waniliowym z bananem i otrębami


Dzień dobry! 
Zaczynamy kolejny poniedziałek. W tym tygodniu poczęstuję Was przepisem na jajka faszerowane smażone w skorupkach i marynatą do wieprzowiny w ramach akcji pt. "agateq może jednego dnia odpocząć od kurczaków' :)

Tymczasem kawa z pianką. 


*

... i kolejny radiowy kawałek, który wpada w ucho. Może nie tak jak zwykle mi w ucho melodie wpadają, ale niewątpliwie miło się słucha. 







środa, 5 marca 2014

vol. 374^ słodka dojrzałym bananem+muzyka.

owsianka bananowo-pomarańczowa gotowana na budyniu śmietankowym
*

Na pewno macie swoje sezonowe piosenki, które kojarzą Wam się na przykład z latem  ubiegłego roku albo Wielkanocą czy schyłkiem jesieni... u mnie takie piosenki pojawiają się w kontekście radiowych przebojów. Fajnie jest usłyszeć w Zetce piosenkę, która momentalnie przenosi mnie do rowerowych wycieczek z lipca... Ciekawe, co będzie mi się kojarzyć z kilkoma singlami, które są obecnie 'na czasie'. 

Na przykład z tym:


Lubię tę piosenkę. W ogóle dużo teraz leci w radiu fajnych melodii. Pod mój gust. 

*

Zadowolona z wczorajszych zakupów (dzięęęęęki Mamo:*) ruszam w pochmurny świat ładując do torby pyszne czerwone jabłka (zabrzmiało jak Ryneczek Lidla....^)

Środek tygodnia, dzień dobry!:)

wtorek, 18 lutego 2014

vol. 367^ owsianka toffi-banan-kiwi.


owsianka z otrębami z bananem, kiwi; gotowana na budyniu toffi
Jaki instrument lubicie najbardziej?
Chodzi mi o dźwięk.
:)

Bo ja saksofon. Szczególnie w wykonaniu Kenny G. 
Ale i taką wersję miło posłuchać.




Dzień dobry we wtorek!
Też je lubię, bo są blisko poniedziałku:)

piątek, 7 lutego 2014

vol. 360^ manna z morelami+słówko.

kasza manna gotowana na budyniu śmietankowym z pomarańczą i morelami/ banan

Po raz pierwszy od pięciu lat nie zapomniałam o swoich imieninach, które miałam dwa dni temu. Moi bliscy wiedzą, co lubię... :)


*

źródło: weheartit.com
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad różnicą między narzekaniem a krytyką. Przeczytałam w książce zdanie: 'zanim zaczniesz kogoś krytykować, przejdź milę w jego butach'. Zgadzam się z tym. Rzadko kogokolwiek krytykuję, ponieważ zazwyczaj jestem w stanie zrozumieć pobudki, jakimi się kieruje. Wtedy mogę się co najwyżej roześmiać albo zlekceważyć, bo szkoda mi energii na angażowanie złych emocji czy nerwów.

W przeciwieństwie do angażowania się w życie moich bliskich. Potrafię żyć kilkoma 'ludźmi' jednocześnie, nie zapominając o sobie. 

A co do narzekania... ja w ogóle na nic nie narzekam! Naprawdę!
Kiedy studiowałam, narzekałam dwa razy do roku: w styczniu i maju, kiedy miałam sesję. Narzekałam dla relaksu, dla sportu, wyszukując coraz bardziej idiotyczne powody, prześcigając się w znalezieniu jeszcze głupszych z moją koleżanką. 

Teraz uciekam od narzekania, uciekam od ludzi, którzy narzekają. Narzekanie jest toksyczne. To jest najlepsze słowo, jakie przychodzi mi do głowy. Można pomarudzić troszkę dla żartu, dla krygowania się, dla dziewczęcego uroku. Ale narzekanie jest potworne.

Narzekacie?
Krytykujecie?
Przestańcie!*
:)
Zaoszczędźcie energię i siłę na inne emocje, niekoniecznie pozytywne - po prostu inne.

* chyba, że macie PRAWDZIWY powód.

*

Co za durnowata piosenka, latając przed snem po kanałach radiowych trafiłam na nią i... nawet po przebudzeniu wlazła mi do głowy i siedzi^





środa, 29 stycznia 2014

vol. 355^ pomarańcza i zmiksowany banan+masło orzechowe+słówko.


zmiksowany banan z owsianką i pomarańczą, z kakao



Nie wiem, czego się spodziewałam.
Ale czegoś dziesięć razy lepszego.
Cóż, nikt mi nie zarzuci, że 'wroga' nie znam. Znam. I wciąż nie lubię. Ale zjem, po prostu zajmie mi to trochę więcej czasu niż Wam:)

*

Co do Waszych komentarzy pod poprzednią notką - zgadzam się prawie ze wszystkimi. Szczególnie z tymi, które - jak to podobno czynią psycholodzy - rozpoczynają się od słów 'to zależy'. 

Jestem osobą, która jest w stanie usprawiedliwić chyba wszystko. Nigdy nic nie jest dla mnie czarno-białe. I problem z tym opisywanym politykiem mam taki, że w sposób absolutnie masochistyczny mogę go słuchać godzinami, będąc jednocześnie delikatnie podenerwowana, poirytowana oraz będąc pod rosnącym wrażeniem jego socjotechnicznych umiejętności.

Jak bardzo byłam zdziwiona, kiedy przeglądając poniedziałkowego Newsweeka natknęłam się na ranking chamów polskiej polityki. I co ja pacze?! Na drugim miejscu?! Absolutnie się z tym nie zgodziłam, przebiegłość, chytrość i spryt to nie jest chamstwo. 

*

Macie jakąś osobę albo znacie jakąś osobę, która Was denerwuje, ale nie odcinacie się od niej, wręcz szukacie z nią kontaktu? Czy tylko ja miewam takie masochistyczne zapędy? :) Gwoli ścisłości, moje poglądy polityczne są wprost przeciwne do poglądów mojego Ulubieńca.

*

Wracając do masła orzechowego... 
... to ja chyba kupię sobie Nutellę, w ramach zadośćuczynienia:)

czwartek, 23 stycznia 2014

vol. 352^ banan+czekolada, wspominałam, że dobre.


owsianka z kakao, na budyniu czekoladowym z bananem i pomarańczą
Połączenie banana z pomarańczą jem ostatnio codziennie. Nie sądzę, aby prędko mi się znudziło. 

Ostatnio 'łazi' za mną kiwi. Dosłownie. W sklepie natrafiam na promocje, w sieci natrafiam na przepisy, na Waszych blogach natrafiam na śniadania z tym owocem. 

*

Kiedyś wspominałam już o tym, że prowadzę tradycyjny pamiętnik.

Chociaż to złe słowo.

Od trzeciej klasy szkoły podstawowej pisuję 'do zeszytu' różne rzeczy. Z biegiem lat, a już na pewno od czasów końca liceum - zeszyt ten pełni funkcję bardziej dziennika niż pamiętnika. Mam tam najważniejsze cytaty, najciekawsze słowa, które usłyszę w telewizji, w serialu, przeczytam w książce, znajdę w Internecie. Mam tam wklejone wycinki z gazet, kiedy wydarzy się coś ważnego. Mam tam moje własne przemyślenia na temat tego, co się dzieje dookoła - w Polsce i na świecie. Oprócz tego oczywiście własne pitu-pitu. 

Wczoraj skończył mi się jeden z zeszytów. Wylądował w archiwalnym różowym pudełku, obok dziesiątków innych zeszytów opatrzonych datami:) 

Schylam się do szafki po kolejny, nowy zeszyt.
I co?


I kiwi. 

wtorek, 14 stycznia 2014

vol. 346^ waniliowa kaszka+orzechy laskowe.

kasza manna gotowana na budyniu waniliowym z bananem i pomarańczą

Moi Rodzice sprawili sobie ostatnio orzechy laskowe. Powrzucali je w naczynia i rozstawili w paru miejscach mieszkania. Przyglądałam się im ostatnio bacznie (orzechom, nie Rodzicom), zapytawszy wcześniej czy ich przeznaczenie jest dekoracyjne czy dekoracyjne z późniejszą zmianą przeznaczenia na konsumpcję, po czym wzięłam jednego orzecha i zaczęłam się zastanawiać, jak się go je... aż mój własny rodzony ojciec uprzedził mnie, żebym nie pchała tego ust, bo... you do it wrong. 

Ale czymże jest brak doświadczenia w jedzeniu orzechów wobec mojego świętego przekonania, że rzodkiewka rośnie w pęczkach? Wspominałam już o tym? Zostałam uświadomiona trzy lata temu. 

Że jednak nie. 


ps. wiem, że włoszyczna nie rośnie razem^ :))


sobota, 11 stycznia 2014

vol. 344^ manna z granolą i udawana pizza.


kasza manna na soku pomarańczowym z pomarańczą i zblendowanym bananem
Zaczynam wyjadać zamrożone zapasy bananów, pozwalając zielonym świeżym kolegom na spokojne dojrzewanie w misce pełnej jabłek i mandarynek. 

tortilla z pomidorami bez skórki, fasolką szparagową i mięsem z kurczaczego udka
... czyli czyścimy to, co 'przeszkadza' w lodówce i szafkach.
Taką niby "pizzę" można potraktować jak sałatkę wyłożoną na tortillę i po przyrządzeniu uraczyć ją dodatkiem bogatego w kwasy omega-3 oleju lnianego. Oprócz samego oleju, wiele ciekawostek znajdziecie na stronie Revitalen.pl. To kopalnia wiedzy!:) 



Lubię czasami troszkę się wytrenować. Nie tylko fizycznie... 
Tym razem chodzi o trenowanie woli. Obejrzawszy pierwszy odcinek 'The Originals' odczekałam prawie tydzień, skutecznie zachęcona fabułą, skutecznie zachęcona znajomymi postaciami, skutecznie zachęcona opiniami znalezionymi w sieci, na forach, na stronach... - nie czytając przy tym spoilerów. 

Dlaczego - zamiast po prostu włączyć ten serial - 'katuję się' nieoglądaniem? 
Bo lubię czasami potrenować samą siebie:) Wyobraźnia poszła w ruch, zaciekawienie osiąga apogeum... obejrzenie drugiego odcinka będzie wisienką na torcie, a przede mną znacznie więcej niż jeden odcinek... 

Lubię tę swoją smycz czasami skracać... to mi daje poczucie władzy :)


czwartek, 19 grudnia 2013

vol. 329^ szarlotkowa jaglanka.

kasza jaglana gotowana z tartym jabłkiem i cynamonem/ banan
Nie wiem co ja zrobiłam, że smakowała jak nadzienie szarlotkowe. Bez przesady... robiłam już w swojej 'karierze' śniadaniowej owsianki z tartym jabłkiem, kasze z tartym jabłkiem - nigdy aż takiego efektu nie było. Po wzięciu pierwszej łyżki do ust byłam wstrząśnięta, że udało mi się odtworzyć smak szarlotki zupełnie niechcący i - chyba to wiecie! - całkowicie niezamierzenie! 

Pozostając w temacie okołoświątecznym. 
O ile daktyle pokochałam miłością szczerą i sama się sobie dziwię, jak mogłam tyle lat żyć bez ich słodkiego smaku, o tyle suszone figi stanowią dla mnie średnio oswojonego wroga.  

Leżą takie nierozpakowane, przypominając mi o tym, że się nie lubimy. A ja coraz bardziej zaczynam w to wątpić, bo może smaki faktycznie jakoś się zmieniają... na całe szczęście po szarlotkowym śniadaniu jednego jestem pewna - w dalszym ciągu nie cierpię szarlotki. 






poniedziałek, 16 grudnia 2013

vol. 327^ jaglanka mandarynkowa+zapowiedź pierniczków!


kasza jaglana gotowana z wanilią, na budyniu toffi ze zblendowanym bananem/ mandarynka w środku

Skrzyneczka mandarynek, zgodnie z etykietą - kaliber 24. Brzmi rewelacyjnie odnośnie tak słodkiego owocu:) 


Świąteczne prezenty od niespodziewanych osób, i chociaż wolę Rafaello, to i tą złotą czekoladką nie wzgardzę. Rozstawiam w pokoju świeczki, kupuje kolejne olejki do kominka: pomarańcza, czereśnia i kawa. Mam zatem nieustający dylemat, który wlać i który ma pachnieć:) Przełączam radio między Zetką a RMF Classic, słucham Olejnik ciesząc się, że jest dzień powszedni - od razu jakoś życie inaczej mija!:) Chociaż urlop przy poniedziałku potrafi zaburzyć bieg tygodnia^ :)



A ten przepis to świąteczna przyjemność, którą pokażę Wam jutro...


Popołudniowe pieczenie, działanie jak automat w kuchni. Rozwałkować, wyciąć, do piekarnika, wyjąć, odłożyć, rozwałkować, wyciąć... 

***

A korzystając z wolniejszego dnia pędzę kupić kalosze! 
(Wstyd) się przyznać, ale to będą moje pierwsze kalosze... czarne, ocieplane, z kokardą. Zwykłe kompletnie do mnie nie przemawiają, a kolorowe drażnią. Jednak ostatnia odwilż i roztopy zwał śniegu skutecznie przekonały mnie, że... tak, nie mam butów na polski klimat:)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

vol. 322^ owsianka pomarańczowa na soku.

owsianka gotowana na soku pomarańczowym, z pomarańczą i bananem

Co niektórzy z Was mieli rację, że taka owsianka gotowana na soku smakuje pysznie:) najpierw sprobówałam z klasyką gatunku, ale sok jabłkowy już czeka w kolejce na przetestowanie.




Pomysły na świąteczne prezenty rodzą się same. Wystarczy mieć uszy i oczy szeroko otwarte... :> 

W poszukiwaniu inspiracji przeczesuję Internet i po raz kolejny przekonuję się, że tu jednak naprawdę jest wszystko. Na szczęście Gwiazdkowe drobiazgi będę kupować już w ferworze przedświątecznych tłumów w galeriach, lovin' it!♥

Tymczasem powracając do poniedziałkowego poranka, włączam Zetkę, słucham Olejnik i przybijam piątkę kolejnemu tygodniowi. 






...a w mojej sypialni pachnie wanilią i czekoladą. Przechodząc do drugiego pokoju czuję cynamon z pomarańczą, gdzieś w tym wszystkim miesza się zapach mandarynek, z szafki nad telewizorem wyziera czekoladowe szaleństwo, a ja nie mogę się zdecydować, którą z różowych buteleczek perfum dzisiaj użyć. 

Słodkiego i aromatycznego poniedziałku!:)

piątek, 22 listopada 2013

vol. 308^ bananowo-pomarańczowa.

owsianka na budyniu toffi, z bananem i pomarańczą




Czy nie uważacie, że przełom listopada i grudnia to idealny moment na pierwsze opady śniegu?:))

I uprzedzam lojalnie, nie zdzierżę narzekania!:)







Niektórzy dziennikarze robią burzę w szklance wody. Ciekawe co by było, gdyby ich nie było... czasami mi się wydaje, że wszystkim byłoby łatwiej:) przecież im się nie da dogodzić! 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...