wtorek, 25 listopada 2014

pierwszy śnieg.

Mieszkańcy Lublina mają już za sobą. 
A Wy?:)

*

Wybaczcie nieobecność na blogu, ale tydzień zaczął się ostro i trwa w najlepsze nie zwalniając tempa. Na horyzoncie brak pomysłów na wypieki i kulinarne atrakcje, pozostaję wierna tradycji codzienności:)

*


czwartek, 20 listopada 2014

plastyka piersi, czyli operacje plastyczne w opinii agatq'a.

Dziś troszkę inny post, troszkę odbiegający od tematyki bloga, może troszkę oklepany, ale czy to oznacza, że nie warto o nim wspomnieć? Na pewno nie:)


Myśląc ‘operacja plastyczna’‘piersi’ są chyba jednym z pierwszych skojarzeń, jakie nasuwa się niemal automatycznie. Dlaczego? Pewnie dlatego, że w latach ’90 co druga aktorka i piosenkarka mająca duże i obfite piersi – nieistotne naturalne czy poprawiane chirurgicznie – lądowała w worku z napisem „to ta, co ZROBIŁA sobie biust’. Mam wrażenie, że  w ostatnich latach ten trend nie tyle minął, co przestał ludzi tak ekscytować.              

I dobrze!

źródło: weheartit.com
Niestety – w moim mniemaniu – operacje plastyczne piersi kojarzą się także głównie z silikonem, który w tajemniczy i legendarny już sposób ma eksplodować podczas lotu samolotem. Oprócz uśmiechu na mojej twarzy takie uwagi nie wzbudzają we mnie żadnych odczuć. Doskonale wiem, że plastyka piersi nie polega tylko na sztucznym wypełnianiu celem powiększenia, ale także na usunięciu asymetrii czy podniesieniu opadającego biustu.W dzisiejszych czasach medycyna kryje nie takie tajemnice, dlatego nie uważam takiej operacji za szkodliwą dla organizmu. Co więcej – i mówię to naprawdę bez chęci przypodobania się komukolwiek – nie widzę nic złego w poprawianiu natury, o ile jest to krok przemyślany, rozsądny, usprawiedliwiony czymś więcej niż kaprysem chwili czy wewnętrzną potrzebą wydania kilku tysięcy na niesprecyzowaną przyjemność.

Pomijając bowiem kwestie Amazonek, jest wiele kobiet, które będąc niewątpliwie atrakcyjnymi kobietami mają kompleks – mniej lub bardziej uzasadniony – rozmiaru czy wyglądu swoich piersi. Nie chciałabym je wszystkie szufladkować w jednej kategorii, którą określić mogłabym mianem ‘rozkapryszonych bogaczek’ czy ‘próżnych księżniczek’. Powodów podejmowania się plastyki piersi jest cała masa! W moim odczuciu istnieje jednak różnica między takim zabiegiem a liftingiem twarzy. Nie można wpaść w ton polegający na bagatelizowaniu takiej operacji i umniejszaniu jej wagi do rozmiaru drobnej korekty, ponieważ jest to jednak regularna inwazja chirurgiczna. Punktem obowiązkowym jest z pewnością wizyta u dobrego i zaufanego specjalisty, który po gruntownym przebadaniu pacjentki będzie w stanie z czystym sumieniem skierować ją na taki zabieg bez dostrzeżenia przeciwwskazań.

źródło: weheartit.com
Spotkałam się również z opinią, że kobieta powinna przed poddaniem się zabiegowi powinna przejść konsultacje psychologiczne. Nie jestem zwolenniczką ani przeciwniczką takiego poglądu. Kluczową wydaje się motywacja. Jeśli wygląd biustu jest obiektywnie nie do przyjęcia, jeśli z jakichś powodów pozostaje on nieestetyczny, niesymetryczny, nieregularny, nieproporcjonalny czy zniekształcony – nie powinniśmy dawać wyrazu swojemu zdziwieniu, że kobieta pragnie poprawić naturę bądź naprawić wyrządzone przez czynniki zewnętrzne szkody na swoim ciele. Jeśli zaś atrakcyjna kobieta upiera się przy mocno zakrojonej interwencji chirurgicznej nie potrafiąc wyjaśnić swojego stanowiska w racjonalny sposób – można co najwyżej zasugerować jej poradę specjalisty psychologa, ponieważ problem może leżeć zupełnie gdzie indziej – niekoniecznie w jej zdaniu niedoskonałej naturze. Wydaje mi się jednak, że absolutnie nie można jej zakazać przejścia takiej operacji, o ile oczywiście z medycznego punktu widzenia nie występują szczególne okoliczności wyłączające jej zdolność do jej przejścia. A co jeśli kobieta pragnie przejść zabieg pod presją partnera czy innej osoby pozostającej w bliskim z nią związku? Również należy jej na to pozwolić, sugerując uprzednio konsultację z terapeutą, bowiem tak poważna ingerencja w ciało jest powinna nigdy być konsekwencją kaprysu innej osoby i jej wyidealizowanego wizerunku.

OPERACJE PLASTYCZNE piersi nie należą oczywiście do zabiegów, na jakie może sobie pozwolić każdy. Trzeba wziąć poprawkę na fakt, że przy ograniczonych funduszach decyzja na taką operację jest naprawdę poważną inwestycją – jakkolwiek to brzmi. Zaś przy nieograniczonym polu finansowania własnych przyjemności i zachcianek może stanowić niebezpieczną pokusę poprawiania siebie w nieskończoność.

Żeby nie wyjść na pruderyjną, bez wstydu powiem Wam, że mam mały biust J Patrząc na swoje zdjęcia sprzed wielu lat i porównując siebie z czasów, gdy byłam piętnastoletnim podlotkiem wnioskuję – o zgrozo! – że „miałam wtedy czym oddychać” i również bez wstydu przyznam się, że chciałabym mieć tamten rozmiar piersi. Ponieważ jednak nie da się manewrować swoją wagą ani proporcjami ciała wedle uznania, muszę zgodzić się na pewne ustępstwa, które odbywają się między innymi kosztem mniejszego rozmiaru biustu…

:)


środa, 19 listopada 2014

wreszcie jesień!



Prawdziwa, ciemna, wietrzna jesień, czyli taka, jaką lubię najbardziej. To okres w roku, kiedy pogoda bardzo mi odpowiada i na wszelkie marudzenie reaguje wewnętrznie źle, chociaż nie uszczęśliwiam nikogo na siłę i nie chodzę w skowronkach, jak większość ludzi na wiosnę, i nie drażnię swoim zadowoleniem innych:)






Piliście kiedyś mleko dla baristów? Jest bardzo fajne, szczególnie pite prosto z kartonu :) Jego smak określam jako.... coś pomiędzy mlekiem a śmietanką do kawy. 

*

W następnym poście będzie o operacjach plastycznych. Tak, tak. Rozszerzam tematykę bloga, wszak nigdy nie aspirowałam do miana 'bloga śniadaniowego' ani 'kulinarnego'. Moja autorska mieszanka bardziej mi odpowiada. 
:)

*



niedziela, 16 listopada 2014

ciasteczka owsiane z rodzynkami.


Składniki:

3 jajka
3/4 kostki masła
3/4 szklanki cukru
opakowanie cukru waniliowego
6 łyżek mąki
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 szklanki płatków owsianych (górskich!)
dodatki wedle uznania (rodzynki, pestki dyni, morele itp.)


Przygotowanie:

Masło ucieramy z cukrem, dodajemy jajka. Przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, łączymy mikserem na jednolitą masę. Na koniec wsypujemy płatki owsiane i resztę dodatków, mieszamy łyżką. Z ciasta formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy 15 minut w temp. 180 st. C do zarumienienia się ciastek. 




Moje ciastka trochę się rozlały na blasze, podejrzewam, że masa była troszkę za rzadka, z uwagi na fakt, że dodałam prawdopodobnie za mało płatków, dlatego też w przepisie podałam trzy szklanki. 

W zależności od gęstości, dodajcie więcej zarówno płatków, jak i dodatków w postaci rodzynek czy orzechów, wtedy nie powinny się porozlewać, chociaż nie ujmuje im to smaku:)

Sprawdzone rodzynki ze sprawdzonego sklepu? Proszę bardzo! Delikatesy ekologiczne oferują samo najlepsze, o tu: drPelc i rodzynki :)





Do ciasteczek użyłam płatków owsianych firmy Piątnica, po które zapraszam Was na TĘ stronę:)

Wiecie oczywiście, że płatki owsiane to doskonałe źródło błonnika, prawda?
A gdyby tak sięgnąć do innego, nieco bardziej tajemniczego żródła...

Uzupełnij poziom swojego błonnika w pysznym stylu, wypróbuj już teraz kampio marynowane w zalewie sojowej tykwa. Jest to jeden z podstawowych składników japońskiej kuchni!

Zaskoczeni? Ja też!:)

*

Ciacho na drogę i ruszam na wybory!
:)

sobota, 15 listopada 2014

ciasteczkowa zapowiedź nad filiżanką kawy.


Dzień dobry w sobotę!:)

Macie ochotę na ciasteczka owsiane z rodzynkami
Zajrzyjcie jutro!


*

Czy Was teraz ogarnia powoli świąteczny szał...?
Bo mnie zaczyna zaczepiać... :) I podoba mi się to!

środa, 12 listopada 2014

shoarma na polską agatq'ową nutę.


Czyli wariacja z piersią kurczaka, zatem wariacja nie do końca oderwana od tradycyjnej shoarmy, której chyba nigdy nie jadłam... 




Jest to zarazem kolejny smaczny upominek od firmy Piątnica i już z tego miejsca kieruję Was od razu na TĘ stronę, gdzie możecie taką przyprawę nabyć:)






A co w niej znajdziemy?
Naprawdę fajną mieszankę. 




Cebulę, kolendrę, kminek, paprykę słodką i ostrą, cynamon, chili, pieprz mielony czarny, pieprz ziołowy, kmin rzymski i czosnek. 


Mięso jest soczyste i smakuje troszkę tak jak 'kebab'!:) Chociaż ostatni raz kebab jadłam... w wieku chyba piętnastu lat, to doskonale pamiętam jak smakował:) Jeśli lubicie takie klimaty, przyprawa do shoarmy będzie jak znalazł. 


Mięso podane z mieszanką warzyw również oprószoną przyprawą od Piątnicy


Warzywa warto na sam koniec polać dobrym olejem lnianym, szczególnie polecam Wam producenta z tej strony: Złotopolskie.pl


poniedziałek, 10 listopada 2014

serniczki z lentilkami z masą mascarpone.


Obiecałam?
No to proszę!

Nie jestem z nich zadowolona, ponieważ rujnują moje poczucie estetyki, niemniej są naprawdę mocno słodkie, zatem dla fanów takich serowych łakoci powinny być jak znalazł:) Bardziej wprawna pani domu poradziłaby sobie z nimi na pewno dużo lepiej, także pod kątem wizualnym... :)

Trudno powiedzieć, czy bazowałam na jakimś przepisie, napiszę zatem, że inspiracją stały się niezastąpione Moje Wypieki, niemniej nie jest to dokładne odzwierciedlenie przepisu, i tu można się upatrywać kilku błędów amatorki... ;)

Składniki (na około 17 babeczek):

opakowanie ciastek zbożowych, ok. 170g 
kilogram zmielonego sera w wiaderku (użyłam mniej więcej 4/5 całości)
3 jajka
opakowanie cukru waniliowego
szklanka cukru do wypieków
50g roztopionego masła
łyżka mąki
opakowanie serka mascarpone
lentilki/dropsy/drażetki /posypka wedle uznania

Przygotowanie:

Masło rozpuścić, powinno być ostudzone. Wymieszać je z drobno posiekanymi ciasteczkami i wykładać spód foremek na muffinki. Ser z wiaderka połączyć z dwoma jajkami, cukrem waniliowym i cukrem do wypieków. Wymieszać łyżką, nie trzeba używać miksera, chyba, że jesteśmy bezsilni w rękach:p 

Serek mascarpone wymieszać energicznie z jednym jajkiem, dwoma łyżkami cukru i łyżką mąki - wstawić do zamrażarki na 15 minut. 

Do papilotek nakładać łyżkę masy serowej-łyżeczkę masy mascarpone-łyżkę masy serowej. Wierzch posypać kolorowymi drażetkami. Piec w temp. 150 st. C około 40 minut do rozpuszczenia drażetek i do lekkiego wyrośnięcia babeczek. 





niedziela, 9 listopada 2014

zapowiedź.



Dzień dobry!
Zjawiam się dziś i znikam, ale zapraszam Was jutro na ciasteczka-serniczki z lentilkami. Nie wyszły do końca takie, jakie chciałam, ale podobno są słodkie i smaczne, a w sumie to głównie chciałam uzyskać w związku z ich małą produkcją... :)


*


Uwielbiam tę piosenkę i fajnie, że dzięki niej mogłam odkryć miłego mym uszom wokalistę:)

Trzymajcie się w tę niedzielę!
:)

sobota, 8 listopada 2014

dwie nowości w mojej diecie.


Może to się wydać niektórym dziwne, ale nigdy nie jadłam kaszy kukurydzianej. Chyba, że uznamy za takową chrupki kukurydziane, którymi zajadałam się w dzieciństwie i po dziś dzień są dla mnie niezastąpionym smakiem powrotu do czasów bycia brzdącem:)

Tortilla, mamałyga, polenta...to wszystko po prostu kaszka kukurydziana! A wiecie, że zawiera sporo białka, które nie jest alergenne? 

Dzięki uprzejmości firmy Piątnica mogę spróbować w końcu to żółte osławione cudo:) Podobnie jak płatki jęczmienne...


... które również są dla mnie żywieniową niewiadomą, ponieważ notorycznie przegrywały z klasyką płatków owsianych.

Kleiki, ciastka, musli, śniadanie, jogurt, błonnik, zawartość wielu składników odżywczych... czy jest sens, abym to wszystko pisała, skoro jest to powszednie wiadome?:)

Jeśli przekonam się do ich smaku, z pewnością zagoszczą u mnie na dłużej i wtedy będą stanowić poranną mieszankę wraz z płatkami owsianymi, z których naprawdę nie sposób zrezygnować. 

A po te i inne produkty Piątnicy odsyłam na powyższą stronę, zaś po kaszkę kukurydzianą wpadnijcie TUTAJ, a TU po płatki jęczmienne:)



środa, 5 listopada 2014

szarlotka tradycyjna.


Składniki:

60 dag mąki krupczatki
proszek do pieczenia - jedna saszetka
łyżka octu
4 żółtka
szklanka cukru pudru
25 dag masła albo margaryny
1,5 kg jabłek surowych!

Przygotowanie:

Masło lub margarynę ścieramy na grubych oczkach i łączymy z mąką i pozostałymi składniki - szybko zagniatamy. Odkroić trzecią część ciasta na posypkę i obie części wstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę, najlepiej jednak ciasto przygotować dzień wcześniej. 

Jabłka pokroić w kostkę i wedle uznania zasypać odrobiną cukru i cynamonu. 

Ciasto rozwałkować i wyłożyć blachę. Wysypać na nie cząsteczki jabłek i na tarce o grubych oczkach zetrzeć resztkę ciasta przeznaczoną na posypkę. 
Piec w piekarniku nagrzanym do temp. 200 st. C przez ok. 50 minut. 




niedziela, 2 listopada 2014

schab i szynka po myśliwsku według Piątnicy.


Kolejny test przypraw, które otrzymałam od firmy Piątnica. Tym razem padło na mieszankę myśliwską, która od początku bardzo mnie zainteresowała. 

W jej składzie znajdziemy gorczycę, jałowiec, pieprz czarny, tymianek, rozmaryn, bazylię, ziele angielskie, kurkumę, imbir, liść laurowy i gałkę muszkatołową.

Zapraszam Was na TĘ stronę, aby przyjrzeć się jej dokładniej. 

I chociaż jest to mieszanka przeznaczona głównie do dziczyzny, to cóż mi szkodzi wypróbować jej smak na znanym i lubianym mięsie schabowym i szynce?:)







Mięso zostało zamarynowane dwa dni temu i dochodziło do siebie w przyprawach do dzisiejszego dnia, kiedy to zostało upieczone w 200 st. C. przez nieco ponad godzinę.

Dobrym pomysłem na wydobycie smaku mięsa jest podlanie go dobrym olejem, polecam Wam tutaj oleje lniane ze strony Złotopolskie.pl. Kilka kropel tego oleju na talerz z mięsem i mamy zapewniony i smak, i zdrowotne właściwości. 

Dodatek cebuli zaostrzył smak, a sos, jaki wytworzył się podczas pieczenia był naprawdę pyszny:)






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...