środa, 30 października 2013

vol. 287^^ kakaowa cukiniowa+historia szafki.

owsianka z kakao, bananem i cukinią
Opowiem Wam dziś coś.
Miałam kupić szafkę. Kupić i zostawić w sklepie, żeby odebrać ją popołudniu samochodem. Stwierdziłam, że sama ją doniosę do domu, bo nie mam daleko, potraktuję to jako dodatkowy trening ramion, jest przecież złożona, na pewno nie jest ciężka (troszkę była..). 

Miałam ją złożyć popołudniu z pomocą. Jednak tak mnie kłuła w oczy tym swoim 'niezłożonym istnieniem', że podjęłam wyzwanie Actimela!^^:)) 

Pół godziny czytałam pierwszy obrazek instrukcji, mając w pamięci zapewnienia producenta 'łatwy montaż!'. Instrukcja poinformowała mnie na pierwszej stronie, że potrzebny mi: jeden człowiek, jeden śrubokręt, drugi śrubokręt. Po przeczytaniu, że potrzebuję 'człowiek sztuk jeden' miałam ochotę prasnąć tą szafką za to, że uważa mnie za idiotę. 


Po dwu godzinach składania zorientowałam się, że na początku popełniłam błąd. Musiałam ją z powrotem rozłożyć...


I uprzedzam złośliwe komentarze: tak, jestem blondynką. Farba do włosów nie zmieni natury!:))) 
I tak, wciąż we mnie wiele dziecka, mój mały zwierzyniec, który choć stosunkowo młody wiekiem, zżył się ze mną mocno, albo raczej... ja z nim!:))

22 komentarze:

  1. hahah :D Człowiek sztuk jeden :D Kooocham instrukcję :)
    Ale dałaś radę! To się liczy ;)
    A pluszaki tez posiadam ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha :P
    Znam tę ambicję 'zrobię to, uda mi się' :D
    Jak mi kurierzy wtaśtali ogromny karton z moją bieżnią byłam lekko skonfundowana :P
    Położyli na środku pokoju ogromną 'trumnę' i z ironią popatrzyli na mnie i "ale... pani... i tak sobie tego sama nie złoży...".
    Jak się zawzięłam to w godzinę bieżnia była gotowa do używania, a z całego montażu najgorsze było podnieść 60 kg kloca i wyciągnąć spod spodu folię i styropian :P

    OdpowiedzUsuń
  3. a owsianeczka jeszcze z żurawiną, kłamczuszku!
    kurcze, nie dałoby rady złożyć tej szafki bez użycia ludzi? :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Blondynki górą :p Szafka śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja wszystkie meble, które mam w pokoju- biurko, szafkę nocną, łóżko- składałam sama, samiuśka! i stoja do dziś, nic się nie rozpadło ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jezu ja sobie też nie radzę z takimi rzeczami... kosmos. Dla mnie życiowym wyczynem jest fakt, że złożyłam sobie sama rowerek stacjonarny :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam składanie mebli, nawet jeśli złożę i okazuję się, że złożyłam na lewą stronę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam owsiankę a'la cukiniowe brownie z bananem <3
    Chętnie poskładałabym takie mebelki. Od dziecka lubiłam tego typu "zabawy" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. najważniejsze, że w końcu szafka złożona! ja też zawsze czegoś nie doczytam, coś źle przykręcę, niepotrzebnie odkręcę :D ale co tam! człowiek uczy się na błędach i w grunt, że w końcu jest sukces i wtedy człowieka to baaardzo cieszy :D i ta duma! haha, że samemu się coś zrobiło, do czegoś doszło :D
    swoją drogą - ładna ta szafka! i zwierzyniec <3 w moim pokoju też taki mieszka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. :D Ojciec mi zawsze powtarzał podobne hasło z tą farbą ;)
    A ja luuuubię składać meble! I zwierzyniec też posiadam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. no ale Ci wyszło! i szafka piękna! mogłabym spytać skąd? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Najważniejsze że w końcu udało się złożyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. słodkie pluszaki :D ja też mam kilka!
    noo, i gratuluj sukcesu, liczy się efekt, a widzę że szafka idealnie prosto stoi w jednym kawałku ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawa historyjka :) ja blondynką nie jestem, ale nie uważam też że kolor włosów mówi o naszej inteligencji :) sama kiedyś składałam szafkę jakieś 2 godziny, ale w końcu się udało z malutka pomyłką, ale stoi i to jest ważne :)
    ja mam takie swoje pluszaki na łóżku (z Diddlia xd) , i nie przeszkadza mi to :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziwiam, że i tak ją złożyłaś! :D Ja nie lubię i nie znam się na tego typu rzeczach, też jestem blondynką ;D
    U mnie też jest kilka pluszaków :) Tak przyjemniej w pokoju:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale się uśmiałam:) Blondynkom i tak się zawsze wybacza (wiem, bo sama jestem blondynką;))

    OdpowiedzUsuń
  17. dziękują za miłe słowa po ostatnim przepisem, od razu się człowiekowi lepiej robi! :D
    jesteś kochaaana! :*
    ja jestem farbowaną blondynką, ale czasami odnoszę wrażenie, że farba trochę wżarła mi się w mózg;p

    OdpowiedzUsuń
  18. mnie też zawsze kusi, żeby coś samemu zrobić i nie ma bata, zabieram się, a potem psuję xd

    OdpowiedzUsuń
  19. skąd ja to znam :) większość mebli w moim mieszkaniu sama sobie złożyłam, chociaż bywało ciężko :) mam też zestaw narzędzi w kwiatki :) jak mój Brat pierwszy raz go zobaczył stwierdził: "jaja sobie robisz...?"

    OdpowiedzUsuń
  20. Najgorsze jest to,że orientujemy się że popełniliśmy błąd...na samym końcu składania mebla :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na samym końcu* składania! Raju! o jednym myślę,a drugie piszę xD

      Usuń

Dziękuję, że wpadłeś. Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie ponownie:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...