Jedno z moich ulubionych dań z dzieciństwa, teraz oczywiście w sposób stanowczy mówię mu NIE. Ale pozostali członkowie mojej rodziny w dalszym ciągu za tym przepadają, zatem czego się nie robi...
Ten średnio smacznie wyglądający farsz to ugotowany ryż i surowe mięso mielone, odpowiednio przyprawione i z dodatkiem jednego jajka.
Wypełniamy nim wydrążone papryki i ładujemy do piekarnika nagrzanego do 200 st. C na około 45-50 minut.
Przed podaniem można paprykę skropić olejem lnianym. Danie będzie i zdrowsze, i ładniejsze, i... chyba bardziej wytworne:) Spróbujcie produktów ze strony Revitalen.pl, polecam!
Przed podaniem można paprykę skropić olejem lnianym. Danie będzie i zdrowsze, i ładniejsze, i... chyba bardziej wytworne:) Spróbujcie produktów ze strony Revitalen.pl, polecam!
No i jemy! :)
W nadchodzącym tygodniu pokażę Wam również, co można zrobić z resztek farszu oraz resztek kapusty i nie są to gołąbki z tradycyjnym stylu.
*
Dobry wieczór w niedzielę!
:)
oo.. nie lubię świeżej papryki, nie wiem dlaczego.. konserwowa-owszem!
OdpowiedzUsuńAle kiedy zapiekę ją właśnie z jakimś farszem-bach! Znowu lubię.. :D
dlatego nie dziwię Ci się, ze pamiętasz swoje smaki z kiedyś, a dziwisz się im teraz :)
Jak ja lubię nadziewane papryki :D Już wiem co jutro będzie na obiad :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam faszerowaną paprykę :)
OdpowiedzUsuńTeż smaki dzieciństwa- teraz tylko zmieniłam wersję nadzienia na wegetariańską :)
ciekawie wygląda ;d
OdpowiedzUsuńmąż nie jada papryki, więc kurcze nie mogę za bardzo z nią poszaleć... a szkoda, bo wygląda obłędnie! Kasze wszelakie też uwielbiam... jeju aż mnie skręca na taki obiadek:)
OdpowiedzUsuń