zblendowany banan wraz z płatkami owsiany, podgotowany z budyniem toffi/ brzoskwinia |
Zmiana miejsca zamieszkania, taka prawdziwa - z przenosinami całego dobytku, skutecznie ukrusza ten dobytek o niepotrzebne rzeczy, na które spogląda się z pytaniem 'po co ja to w ogóle trzymam'. Popatrzyłam wczoraj na swoją gitarę... z całą pewnością grać na niej już nie będę.
A Wy? Dużo macie potencjalnie zbędnych gratów w domu?:)
Tymczasem zmykam na rozmowę!:)
A popołudniu kolejna część meblowego rendez-vous. Trzeba poznać ten rynek^^:)
Nie wiem jaki dzisiaj dzień tygodnia. Chyba środa, nie?
Gitara! Mam w pokoju! Grałam ... Kiedyś :D Teraz nie gram, ale stoi, jakoś nie mogę się z nią pożegnać :D
OdpowiedzUsuńGrałam kiedyś, teraz leży w pokoju i ostatnio zauważyłam, że struna pękła .. :D
OdpowiedzUsuńŚroda, 28. 08. 2013 ;P Śniadaniowe połączenie- super ;)
OdpowiedzUsuńo ja.. ja przy przeprowadzce nic, a nic nie wyrzuciłam, przecież.. "To się jeszcze przyda".. :D
OdpowiedzUsuńO.. Banan zblenderowany, z budyniem-mniam! :)
Serio środa? Jejku, już niedługo będę świadoma jaki jest dzień tygodnia. Nawet już w kolejną środę!
OdpowiedzUsuńGitara? Zawsze chciałam umieć grać na gitarze. Coś nie wyszło.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Ja robiłam porządki po maturze i wywaliłam pół pokoju z niepotrzebnych gratów :D
OdpowiedzUsuńJa wyrzucam wszystko hurtowo, więc nie mam problemów z gratami.
OdpowiedzUsuńGorzej, gdy coś jest potrzebne po roku ;/
też mam mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, ale trzymam, bo może kiedyś będzie potrzebne albo mam jakiś sentyment czy cuś ;d
OdpowiedzUsuńbanan i toffi, yummy!
ja pamiętam drastyczny dzień, kiedy nadeszła pora wyrzucenia wszystkich ukochanych zabawek :( Coś czuję, że niedługo nastanie chwila, wyrzucania innych gratów :D
OdpowiedzUsuńja mam jedną, ale nie wiem czy taką zbędną.. może w końcu wezmę ją nastroję i pobrzdąkam trochę ;p
OdpowiedzUsuńkrem bananowy i owsiany i na budyniu i z brzoskwinią ! wszystko co lubię , pycha !
Skąd ja znam zagracone mieszkanie, ale wyrzucić szkoda, bo sentyment jednak jest.
OdpowiedzUsuńPodobno środa, a więc... miłej :)
Ten krem mnie zachwycił! <3
OdpowiedzUsuńGitara...u mnie stoi zakurzona. Ale niedługo się za nią wezmę ;)
Ej, ja też rano się zastanawiałam jaki mamy dziś dzień :D A Twoje śniadanie, ojej, najlepsze :D
OdpowiedzUsuńJa też mam gitarę, niestety stoi i się kurzy ;( A śniadanie - fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚroda, JUŻ ŚRODA ;)
OdpowiedzUsuńAle kuszący ten krem z banana *_*
Pewnie jakieś graty by sie znalazły jak to w każdym domu ;) A krem wyglada cudownie :)
OdpowiedzUsuńŚroda.. dopiero był weekend, ba dopiero był początek wakacji :D
OdpowiedzUsuńA ta pyszność w miseczce wygląda obłędnie.. mocno toffiowo :D
Takie proste a jakie smaczne :)
OdpowiedzUsuńjuż czwartek swoją drogą :)
OdpowiedzUsuńa noo... ale gitara ma chyba też wartość sentymentalną? przynajmniej w moim przypadku pewnie by tak było, gdybym taką miała. Kiedyś z muzyką byłam bardzo związana, póki nie przyszły studia i każda z nas z zespołu nie zaczęła żyć doroślejszym życiem
mniam same najlepsze smaki <3
OdpowiedzUsuńHmmm to zależy..(tylko nie krzycz na mnie jak nauczycielka z osławionego mema,której uczennica odpowiada właśnie"to zależy" w odpowiedzi na pytanie ile jest 2+2, na co wkurzona nauczycielka rzecze: "It`s not law school,Susie!"
OdpowiedzUsuńKiedy właśnie..to zależy Agać.
Mama ma. Ja nie. Denerwuje mnie u niej gromadzenie rzeczy więc z okazji kolejnych przeprowadzek czy rozpoczęć szkół wywalam/oddaje rzeczy,z których część Mam zawsze przetrzymuje...