niedziela, 20 kwietnia 2014

vol. 393^ wielkanocnie.


Sałatka jarzynowa. Dziś chyba w większości polskich domów. Tradycja, która mnie śmieszy i której nie do końca rozumiem, ale doskonale pamiętam od lat, od wczesnych lat dzieciństwa. Zawsze gdzieś pomiędzy domowym pasztetem, domową bułką i sosem tatarskim. 

W tym roku wyjątkowo bez takiego towarzystwa. Ale i tak w doborowym gronie!:)


Po raz pierwszy od nie-pamiętam-kiedy, w koszyczku wylądowała sklepowa babeczka. 
Oczywiście ta od Sarzyńskiego! ♥ 

:)

3 komentarze:

  1. U mnie salatka jarzynowa tez zawsze gosci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko wygląda wspaniale :)
    Wesołych!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się wydaje, że tu nie ma czego rozumieć. Nie ma w tym głębszej filozofii. Sałatkę się robi i tyle' :)
    Mokrego Dyngusa :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że wpadłeś. Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie ponownie:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...