Schab pokrojony w plastry nie musi być obtoczony w niczym prócz kilku łyżek musztardy i sosu sojowego. Brak marchewki i innych świeżych warzyw nie stanowi problemu dla warzywnego obiadu, gdy mamy w czeluściach zamrażarki poszatkowaną włoszczyznę i torebkę zielonej fasolki. Zesmażenie wszystkiego, w trakcie zagotowania ryżu, oprószenie ulubionymi przyprawami... ale łatwe!:)
a jutro zapraszam Was na wypiek ze starego przepisu, z pożółkłej kartki, z pisownią, która dzisiaj uznawana jest już nawet za błędy ortograficzne, niemniej samo ciasto ewidentnie błędem nie jest!
Udanej soboty dla wszystkich Czytaczy, Zaglądaczy, Podglądaczy...! :))
uwielbiam takie stare notatniki z przepisami. klimat sam w sobie!
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać tego, co nam tu jutro pokażesz! przepisy z takich starych zeszytów są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńchciałam napisać to samo co Magda - nie mogę się doczekać wypieku :D !
OdpowiedzUsuńwarzywa do mięsa i ryżu - najpyszniej , lubię takie połączenia :)
miłej soboty :*
Ja gdzieś w szafce mam stare przepisy mojej babci i mamy.
OdpowiedzUsuńAh ile to wspomnień, aż chyba poproszę mamę, żeby jakieś 'staro przpisowe' ciasto upiekła.
uwielbiam Twoje sposoby na szybkie i smaczne obiady! :)
OdpowiedzUsuńrównież czekam na przepis na ciacho :)
Uwielbiam przepisy z takich właśnie zeszytów! Pożółkłe, pachnące olejkiem migdałowym kartki...A nich stare, rodzinne, pyszne receptury :) Nie mogę się doczekać jutrzejszego posta!
OdpowiedzUsuńKocham szperać w starych, babcinych zapiskach i tworzyć takie cuda do jedzenia:)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na ten wypiek!
Wygląda niesamowicie :) Chętnie bym wszamała - szkoda że nie mogę jeść wieprzowiny :(
OdpowiedzUsuńNasze wnuki będą szperały w zakładkach naszych komputerów, a nie sory, nasze komputery za parę lat będą na złomowisku, a te zapisane pożółkłe kartki zostaną na wieki. Amen.
OdpowiedzUsuńmniaam! takie obiady to ratunek gdy nie mam czasu na stanie przy patelni! :) No ewentualnie sięgam wtedy po sklepowe pierogi :D
OdpowiedzUsuńklimat starych notatników jest nie do opisania- uwielbiam wertować stosy takich skarbnic, będących jakimś rodzinnym spadkiem po części. czekam na ciasto!
OdpowiedzUsuńa obiad narobił mi smaka na fasolkę. chyba jutro będę zmuszona (och ja biedna) wybrać się po nią do sklepu :)
czekam na przepis <3
OdpowiedzUsuńAh.. uwielbiam takie dania! Kolorowo, kurczak i musztarda ;D
Uwielbiam takie obiady <3 Pysznie wygląda ten schab otulony warzywami :) Muszę spróbować Twojej marynaty! I czekam na przepis:)
OdpowiedzUsuńTakie przepisy są najlepsze! A co do ortografiji-mam zeszyt kuchenny prababci w którym roi się od błędów-cóż nawet w wieku 88 lat nie zrobi Ci błędu we francuskim(bo do takiej szkoły chodziła) za to w polskim to wolna amerykanka u Babci :D
OdpowiedzUsuńA taką staropolską ortografiję uwielbiam. Czytałaś może książkę Marii Dislowej lub innej z pań z lat 30 XX wieku? POEZJA sie może schować przy ich książkach kucharskich :D
schabowy w takiej wersji bardzo chętnie, miła odmiana dla standardowej wersji obtoczonej w bułce tartej i podanej z ziemniakami ^^
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta pożółkła karteczka. Obstawiam, że będzie jakieś słodkie, wypasione ciacho :D
OdpowiedzUsuńwow :) takie przepisy mają swoją magiczną moc :)
OdpowiedzUsuń