niedziela, 13 października 2013

vol. 270^^ manna na syropie gotowana, znany-nigdy-nienudzący-mi-się kurczak.


manna na syropie truskawkowym, z gruszką i bananem

Odnalezienie się w nowej sytuacji wymaga tyle samo wysiłku, ile właściwego nastawienia. Połączenie tych dwu sił potrafi zdziałać cuda, zniwelować każdą przeszkodę. Szkopuł tkwi w tym, że wysiłek jest trudniejszy od nastawienia, a ani jedno, ani drugie osobno nie podziała aż tak dobrze. Do tanga zawsze trzeba dwojga!:)

Wczoraj po raz pierwszy... od... nie pamiętam kiedy! musiałam podbiec do autobusu. A musicie wiedzieć, że dla mnie to naprawdę wyczyn, jestem punktualna jak szwajcarski zegarek i wolę się już spóźnić niż w 'upokarzający' sposób biec na przystanek. Niestety, byłam wczoraj zbyt głodna, żeby czekać na następny^^ to chyba dobra motywacja, prawda?:)

Dziękuję wszystkim Czytaczom wczorajszej notki za pozytywne myśli. docierały do mnie cały dzień:) 

13 komentarzy:

  1. kurczak się nie znudzi, tak jak owsianka - można zrobić na wiele sposobów :D
    ja jeszcze nigdy się nie spóźniłam tzn. nie odjechał mi autobus, bo biec już wiele razy musiałam ;p jak człowiek jest głodny to zrobi wszystko ;D
    przyjemnej niedzieli ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie lubię biegać do autobusów, ale jak mus to mus :D Dziś zafunduje chyba sobie Twoją wersję kurczaczka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, mam tak samo, też tego nie znoszę i spóźnienie na autobus/tramwaj zdarza mi się to bardzo, bardzo rzadko, ogółem nie cierpię się spóźniać, czuję się wtedy niekomfortowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. haha, znam to, zawsze głód motywuje mnie do szybszego powrotu do domu xd

    OdpowiedzUsuń
  5. manna z syropem najlepsza! zamieniłbym tylko na malinowy, ale i tak jest dobrze:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bieganie na autobus upokarzające? nie mów mi nic takiego! Zbyt często mi się to zdarza ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. jej, jak ja dawno nie jadłam manny. a kurczak chyba rzeczywiście nie może się znudzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie manna to tylko na mleku, na syropie zjadłabym owsiankę ;)
    Podbieganie do autobusu owszem jest nieprzyjemne, ale jeszcze gorsze jest jak podbiegasz, a kierowca złośliwie zamyka ci drzwi przed nosem i odjeżdża...

    Kurczak ma piękną barwę, taki rumiany :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mądre słowa, mądre. powoli staram się pozytywnie nastawiać, w końcu wchodzę w nowy etap w życiu i chcę wykorzystać go na maxa :)
    Ja już chyba straciłam swą godność bo od kilku lat prawie codziennie biegnę do autobusu ;) rano nigdy nie mogę wyjść o czasie, a w drodze powrotnej zawsze mi się spieszy.
    Kurczak- też jestem fanką! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, głód to największy motywator :D
    Kurczaka uwielbiam pod każdą postacią! Szczerze mówiąc, mnie chyba też nigdy się nie znudzi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja na autobusy tyle się obiegałam, że szok... :D Zawsze biegiem ;)
    Ja ostatnio przerzuciłam się na indyka. Nie wiem co lepsze co gorsze, ale Twój kurczak zawsze kusi! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ja też nigdy nie biegałam do autobusu :) mam nadzieję, że wczoraj było doskonale :)

    OdpowiedzUsuń
  13. na autobus to nie pamiętam czy biegałam ;p ale na pociąg to na pewno! ;p a ile razy cholera jedna uciekła sprzed nosa ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że wpadłeś. Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie ponownie:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...