Trudno powiedzieć, żebym była kiedyś ogromną fanką powideł, w przeciwieństwie do wyjątkowo śliwko-żernej mojej Mamy ;) Niemniej patrząc na kilkudniową ostatnio produkcję zaczynam mieć na nie ochotę, i to nie tylko w związku z ewentualnym upieczeniem Pleśniaka....^ :)
źródło: weheartit.com |
Lubie ananasy? Na pewno lubicie...
Nie trudno chyba zgadnąć, że ja nie;) o dziwo jednak ananasa z puszki zjem, ba!, mogę wtedy nawet zaryzykować stwierdzenie, że mi smakuje. Żywy ananas pełni u mnie funkcję jedynie dekoracyjną...
Tymczasem, po opadnięciu porannej mgły, wykonaniu paru telefonów, sprawdzeniu terminarza i wrzuceniu jabłka do torebki, uciekam, bo szykuje się interesujący poniedziałek:)
Ananas wymiata! Ale mimo wszystko - dużo bardziej wolę takiego "żywego", którego będę musiała sama obrać i pokroić, ten z puszki jest dla mnie zbyt słodki. Widzę, że nie tylko w Łodzi mgła... pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńJa lubię, lubię! Więc jak masz i nie chcesz to ja zjem, haha :D
OdpowiedzUsuńJa lubię, a najbardziej to dżem i koktajl z nich lubię, o! <3 Pomyśl o przetworzeniu ananasa na coś takiego, zwłaaaszcza na koktajl ananasowo-bananowy!
OdpowiedzUsuńlubię ananasy, szczególnie w tropikalnym połączeniu z kokosem ;)
OdpowiedzUsuńja też nie szaleję za powidłami, ale takimi domowymi to chyba nikt nie pogardzi ;)
miłego dnia ;* !
U mnie na kuchence siedzi w garnku dżem ;) A ananas jest spoko!
OdpowiedzUsuńja dopiero niedawno polubiłam powidła :D
OdpowiedzUsuńa ananasa lubię, ale bardziej w wytrawnych połączeniach niż na słodko :>
Pleśniak ?! O nie, szykuj dla mnie wielki kawał, zaraz jestem :D
OdpowiedzUsuńA ananasy kocham <3
Czekam na tego pleśniaka! :D
OdpowiedzUsuńAnanasy uwielbiam i świeże i z puszki :)
Ja lubię, ale nie jadłam go już chyba wieeki ;p
OdpowiedzUsuńA moja reprymenda to od rodziny, także nie było to zbyt 'na poważnie' ;)
wirtualna piątka! Też nie lubię :D
OdpowiedzUsuńO ja.., może śliwkożercą nie jestem, ale powidłożercą-oooowszeeeem <3
Uwielbiam ananasy, a najbardziej jako dodatek do owsianki :D
OdpowiedzUsuńco prawda ananas mi coś ostatnio nie podszedł, ale za kawałek pleśniaka mogłabym da się pokroić;D no dobra, przesadziłam ;) ale lubię i chyba właśnie podrzuciłaś mi pomysł na weekendowe ciasto :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam powidła do naleśników !
OdpowiedzUsuńJa też zdecydowanie wolę ananasy z puszki niż te 'żywe' :P
OdpowiedzUsuńNa powidła trzeba mieć dobry czas. Przez kilka lat miałam awersję, ale w tym roku smażę garnek za garnkiem:)
OdpowiedzUsuń