piątek, 2 sierpnia 2013

vol. 201 nie dam porzeczkom trzeciej szansy, a jutro zapraszam na kolejną wycieczkę.


Tak to jest, kiedy mylą się porzeczki z jagodami.
Odkrywając uroki letnich owoców, czując się jak dziecko, które powraca do życia i uczy się smaków na nowo, chwyciłam garść porzeczek i ochoczo wsunęłam do buzi! Yyy... Samej przed sobą głupio było wypluć, więc połknęłam, ale nie odnotowałam tej chwili wyjątkowo pieczołowicie... Dodałam do śniadania, do drugiego śniadania.... Okey. Nie to nie. Ostatecznie nie muszę lubić wszystkiego, prawda :)



Porzeczki skończyły zatem swój niesmaczny żywot w garnku, dusząc się razem z wiśniami i malinami. Utworzyły pyszny (sic!) dżem, który w ilości czterech smakowitych słoiczków dumnie prezentuje się w lodówce, a porzeczki w przetworach zdecydowanie toleruję!:)




Tymczasem jutro zapraszam Was na wycieczkę po mojej okolicy, z której wyprowadzać się będzie ciężko i smutno...


... reszta jutro:)
Zabiorę Was w moją ulubioną prawie codzienną trasę marszową! 


Piąąąąteczek!
:) 
Uwaga! Uśmiech!^^:)

19 komentarzy:

  1. za czarnymi porzeczkami również nie przepadam, ale czerwone i białe to moja miłość :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o tak, ja też zdecydowanie wole czerwone, ale słoiczek Twojego dżemiku bym porwała ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja właśnie za czerwonymi i białymi nie przepadam, ale czarne są cudne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na jutrzejszą wycieczkę! :))
    śniadanie pyszne jak zwykle!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. w ogóle nie przepadam za porzeczkami :) i czekam na jutrzejsze zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uśmiech jest, ja czerwone porzeczki lubię ^^ miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj tak, porzeczki mają specyficzny smak, też nie pałam do nich jakąś ogromną miłością ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę doczekać się wycieczki :D

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham porzeczki i maliny, dla mnie to świetne połączenie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tam porzeczku dosyc luubie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też nie przepadam za porzeczkami, nawet ich jeszcze nie kupiłam w to lato :) ale zemy mi smakują ;d
    czekam na ciekawą wycieczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się, czarne porzeczki nadają się tylko na dżemik i inne przetwory. Ja zrobiłam dżem rabarbarowo-porzeczkowy :) :):)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tam lubię porzeczki. Szczególnie te "swoje", z ogródka. (No grzech nie zjeść, kiedy siedziałaś na polowym taboreciku przez pół dnia skubiąc żmudnie małe, kolorowe kuleczki ;) :D)
    Czekam na wirtualną wycieczkę i wiem co czujesz - mam za sobą dwie przeprowadzki, także...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chyba też nie przepadam za tymi owocami, trochę są jak dla mnie za bardzo kwaśne i takie ostre, przede wszystkim za miast tych owoców wolę borówki i maliny :)
    Po za tym nie wybrzydzam w pozostałych owocach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię czarnych, fuuuj :D Czerwone jeszcze jakoś ujdą :) Dobrze, że zrobiłaś z nich pożytek i ugotowałaś pyszny dżem! <3
    Chętnie obejrzę Twoją okolicę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. uśmiecham się, uśmiecham :)
    i czekam na wycieczkę po okolicy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. a ja się w tym roku przekonałam do porzeczek :) z czymś słodkim smakują w sam raz!

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak tak :D Ciekawe są takie wycieczki, czekam z niecierpliwością :) Porzeczki czarnej samej nie lubię ale dżem czy sok domowy to jest to!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kusząca :D A dżem to bym porwała ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że wpadłeś. Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie ponownie:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...