Lubicie galaretki?:)
Przez ostatnie dziesięć lat to było coś, co omijałam szerokim łukiem. Za zimne, bez smaku, trzęsące się bez sensu... Będąc któregoś dnia na zakupach wpadły mi w oczy te nowe 'alkoholowe' smaki galaretek. W stosunku do nich też zmienił mi się smak - zaczęłam lubić galaretki!
Otrzymałam jeszcze jedną nominację, od Ervishy:)
1. Ulubiona potrawa przygotowana przez moją mamę to.. pieczony kurczak.
2. Ile miałaś lat jak przygotowałaś pierwszą potrawę i co to było? W liceum kotlety sojowe, ale tak naprawdę pierwszą porządną potrawą był kurczak 'po burgundzku', miałam wtedy 23 lata:)
3. Co byś chciała ugotować/upiec jednak tego nie robisz bo obawiasz się, że Ci nie wyjdzie? piętrowy tort.
4. Co najbardziej lubisz jeść na obiad? Makarony i kurczaka.
5. Moją drugą pasją obok gotowania jest... człowiek - psychicznie i fizycznie.
6. Jakie jest Twoje największe marzenie? Mieć pensjonat w Zakopanym, pomagać kobietom w jakiś jeszcze nieokreślony sposób - pod kątem jedzenia, sportu, psychologii.
7. Czego żałujesz w swoim życiu? Serce mówi, że mogłabym żałować wyboru kierunku studiów, ale rozum krzyczy, że 'nie ma tego złego..', i chyba mu uwierzę.
8. Czy jest jakieś wydarzenie z Twojego życia które za każdym razem kiedy o nim pomyślisz wywołuje na Twoje Twarzy uśmiech? Jeśli tak to jakie? Będąc na wakacjach nad jeziorem, rozmawiałam z moją mamą, przeszkodził nam tata, pytał, czy chcemy lody, ani ja nie chciałam, ani mama, ja byłam znicierpliwiona, że nam przeszkadza, a on ciągle stał i mędził o tych lodach:p, więc powiedziałam: 'oj mamo, daj tacie piątaka i niech idzie'. Ludzie dookoła dziwnie się popatrzyli, że córka ma stosunek do ojca, jak ojciec do niesfornego dziecka^^
9. Co najbardziej cenisz sobie w innych ludziach? Otwartość, umiarkowany optymizm i zrozumienie.
10. Nigdy nie byłabym w stanie wybaczyć.... Jestem na tyle empatyczna, że wydaje mi się, że cokolwiek by się stało, jeśli ktoś umiałby mi to wytłumaczyć, to bym wybaczyła. Ale nie zapomniała.
2. Ile miałaś lat jak przygotowałaś pierwszą potrawę i co to było? W liceum kotlety sojowe, ale tak naprawdę pierwszą porządną potrawą był kurczak 'po burgundzku', miałam wtedy 23 lata:)
3. Co byś chciała ugotować/upiec jednak tego nie robisz bo obawiasz się, że Ci nie wyjdzie? piętrowy tort.
4. Co najbardziej lubisz jeść na obiad? Makarony i kurczaka.
5. Moją drugą pasją obok gotowania jest... człowiek - psychicznie i fizycznie.
6. Jakie jest Twoje największe marzenie? Mieć pensjonat w Zakopanym, pomagać kobietom w jakiś jeszcze nieokreślony sposób - pod kątem jedzenia, sportu, psychologii.
7. Czego żałujesz w swoim życiu? Serce mówi, że mogłabym żałować wyboru kierunku studiów, ale rozum krzyczy, że 'nie ma tego złego..', i chyba mu uwierzę.
8. Czy jest jakieś wydarzenie z Twojego życia które za każdym razem kiedy o nim pomyślisz wywołuje na Twoje Twarzy uśmiech? Jeśli tak to jakie? Będąc na wakacjach nad jeziorem, rozmawiałam z moją mamą, przeszkodził nam tata, pytał, czy chcemy lody, ani ja nie chciałam, ani mama, ja byłam znicierpliwiona, że nam przeszkadza, a on ciągle stał i mędził o tych lodach:p, więc powiedziałam: 'oj mamo, daj tacie piątaka i niech idzie'. Ludzie dookoła dziwnie się popatrzyli, że córka ma stosunek do ojca, jak ojciec do niesfornego dziecka^^
9. Co najbardziej cenisz sobie w innych ludziach? Otwartość, umiarkowany optymizm i zrozumienie.
10. Nigdy nie byłabym w stanie wybaczyć.... Jestem na tyle empatyczna, że wydaje mi się, że cokolwiek by się stało, jeśli ktoś umiałby mi to wytłumaczyć, to bym wybaczyła. Ale nie zapomniała.
co to jest?:) |
Dzisiejsze przedpołudnie, dzisiejszy dzień... to bitwa. Wydawać by się mogło, że praca mgr to kropka nad i. Wydawać by się mogło... albo to ja mam pecha, albo złe podejście. Prawdopodobnie wszystko na raz. Niemniej muszę stoczyć kolejną walkę w obronie tego, co napisałam. Nie kupiłam, nie ściągnęłam, nie ukradłam. Tylko napisałam... jestem frajerką?
Jadę. Walczyć.
kokos rozwalony?:>
OdpowiedzUsuńja się ostatnio raczyłam tą niebieską galaretką, a dzisiaj chyba sobie zafunduję o smaku Pina Colady, dobre nawet są!
Nie jesteś, jedź, walcz, ja trzymam kciuki!:*
kokos?;D
OdpowiedzUsuńOoo.. a ja zalezy od pory roku-raz lubię galaretki, raz nie;D
Też boję się piętrowego tortu:(
Jak to, jak to? Zarzucili ci plagiat?;/
na szczęście nie... ale czepiają się o wszystko:/
UsuńJezus.. Nie ogarniam.. Człowiek sie stara, a ci jeszcze problemów szukają:/
UsuńTrzymam kciuki, bedzie dobrze;*
Wygląda troszkę jak taka skorupka kokosa.
OdpowiedzUsuńWalcz o swoją pracę, może coś wskórasz!
Dziękuję za udział w zabawie :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi sie Twoje zdjecia :)
ja galaretki uwielbiam, a te są wyjątkowe :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia! :*
lubię galaretki! :) najbardziej z dodatkiem owoców *.* różową tą bym zjadła! :D
OdpowiedzUsuńKokos, to jest kokos! :D
OdpowiedzUsuńA galaretki dawno nie jadłam, ale lubię lubię :) Ostatnio mama kupiła właśnie z tej serii ;)
Jedź i walcz, trzymam kciuki!
galaretkaaaaa! :)
OdpowiedzUsuńtrzymam mocno kciuki, dasz rade :)
właśnie moje galaretki czekają na wykorzystanie ^^
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadałam za galaretką, ale smaki się pozmieniały :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuksy ! :*
I jak, uporałaś się z kokosem?:D
OdpowiedzUsuńDo galaretek mam stosunek w sumie neutralny, choć pinacolady bym spróbowała. A ta zielona to jaki smak?:>
mojito!
UsuńWalcz, jasne że trzeba walczyć o swoje! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńA z kokosem chyba sobie poradziłaś ;D
lubię, lubię galaretki!
OdpowiedzUsuńo kokosa otworzyłaś! :D
jak galaretki mają alkoholowe smaki to chyba też zmienię do nich zdanie :)
OdpowiedzUsuńfajne wspomnienie, takie scenki rodzinne są najlepsze :) podoba mi się Twoje marzenie:)
p.s. chyba w najbliższym czasie u Ciebie kokosowo będzie :)
co do magisterki - trochę powalczysz i będzie z głowy, trzymam kciuki, wierzę, że wszystko dobrze się ułoży :)
UsuńŻe co?. Walcz!
OdpowiedzUsuńOczywiście że kokos:D
OdpowiedzUsuńDo galaretek podchodzę z dystansem :D
jakie smakowite migawki:)
OdpowiedzUsuńGalaretki często robiłam z mamą jak byłam mała! Teraz częściej lądują na jakiś ciastach niż solo. :)
OdpowiedzUsuńWalcz o swoje!
oczywiście ,że tak , lubie kolorowe galaretki ;)
OdpowiedzUsuńjak już będziesz miała pensjonat w Zakopanem to mam nadzieję ,że mnie zaprosisz ;*
To je kokos! :D
OdpowiedzUsuńTa historyjka z tatą jest mistrzowska :D
ja bym się za bardzo bała, żeby ściągać, albo kopiować magisterkę, więc nie jesteś frajerką, a jeżeli tak to jesteśmy nimi obie :)
OdpowiedzUsuńMasz te fajne kolorowe galaretki! :D Ja lubię ^^
OdpowiedzUsuńale ciekawe smaki :) chociaż nie przepadam za galaretką..
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam galaretki:D
OdpowiedzUsuńKokos! Mam 3 w domu :D
OdpowiedzUsuńmoja pierwsza myśla jak zobaczyłam zdjecie - to o kurcze pijackie galaretki ;p których też kiedyś nie znosiłam, tylko z tego powodu, że nie wiedziałąm, nie umiałam tego jeść, bo czy to się gryzie, czy od razu łyka czy coś jeszcze innego z tą substancją robi xD
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za walkę z pracą :) i ciekawi mnie co to za walka - obrona? napisałaś sama to znaczy, że jesteś uczciwa, nie wyobrażam sobie by w przypadku pracy mgr. postąpić inaczej mój promotor by mnie chyba za to zabił ;p
Bardzo fajny blog!
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz oglądać zdjęcia zapraszam do siebie :)
(Obserwacja mile widziana)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Czego to jeszcze nie wymyślą ... :) ciekawe smaki nie powiem :D
OdpowiedzUsuń