czwartek, 9 stycznia 2014

vol. 343^ owsianka na pomarańczowo, budyń i makaron z warzywami i pieczoną gęsiną.

waniliowa owsianka na budyniu waniliowym, gotowana z laską wanilii/ pomarańcze, suszone morele, zblendowany banan
Odwieczne pytanie, na które odpowiedź jest prawie zawsze taka sama: co wolicie - kisiel czy budyń? Oczywiście, że budyń. Za mleko, za delikatność, za rozpływanie się w ustach. 

Nienawidzę kożuchów na mleku. Trauma z dzieciństwa, którą również ma wiele moich znajomych, znacie to?:) a jednak w budyniu najbardziej uwielbiam właśnię skórkę powstającą po odstawieniu parującej miseczki na kilka chwil... 

A domowy budyń z żółtkiem? Mocno kremowy, mocno waniliowy, słodki i otulający? :)

gęsina z makaronem i warzywami/ czosnek, pieprz, papryczka słodka i ostra

Lubię święta. 
Lubię okres świąteczny. Może nawet bardziej OKRES, niż same ŚWIĘTA.
Ale przepadam za dniem powszednim, za tygodniami bez czerwonych kartek, za rokiem wyborczym, za konferencjami prasowymi i nieustannie 'dziejącą się' politykę. 


23 komentarze:

  1. jak byłam dzieciakiem to nienawidziłam budyniu. serio. kisiel darzyłam miłością największą, szczególnie te o czerwonym kolorze! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie odniosłam się do tego jak jest teraz. otóż kisielu nie jadłam chyba z 6 lat ( :OOOO ) a budyń uwielbiam ;)

      Usuń
  2. ja jestem z wyznawców budyniu. kisiel, glutek na wodzie, nie nie!

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystkie rzeczy ze zdjęć idealnie trafiają w moje smaki :) budyń czy kisiel? no jasne że budyń! A jeśli jeszcze domowy, to już w ogóle...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie umiem wybrać.. lubię i to i to :D
    Nie, nie da się wybrać..
    Faktycznie, kozucha nienawidzę, ale na budyniu.. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. dokładnie - kożuch na mleku odrzuca mnie do dzisiaj, a ten na budyniu uwielbiam!
    domowego budyniu nic nie przebije <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kożuch zarówno na mleku jak i na budyniu to trauma, chociaż ten na budyniu szybciej ujdzie :P

    O tak, przez Święta i w tym okresie w radio nic nie mówili o polityce. Cisza. Tylko sprawy Świąteczne itp. Ostatnio włączam radio i ustawy, polityka, politycy, afery, skandale, nazwiska. Brakowało tego 'normalnego życia' :]

    Co do Twojego komentarza, to jesteś genialna. Chyba podchwycę ten wątek "przeżywania" jak będę musiała robić jakieś badania, ankiety itd na zajęcia :]

    A jak już będę odbierać tego mojego Nobla, to na pewno wspomnę "Dziękuję wszystkim, bez których nie odniosłabym tego sukcesu. Mamie, tacie, sąsiadce, pani sklepikarce i Tobie Agateq, za to, że pomagasz mi się dystansować do tego wszystkiego w tak optymistyczny sposób" :D

    OdpowiedzUsuń
  7. budyniowej owsianki dawno nie jadłam. chyba niedługo taką właśnie zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skąd ja to znam ? Kożuch z mleka = bllllleeee ! Kożuch na budyniu = ''Będziesz to jadła' , bo jak nie lubisz to zjem '' :D

    OdpowiedzUsuń
  9. no oczywiście, że budyń. Ale koniecznie gorący prosto z garnuszka, innego nie tknę ;)
    Gęsinę jadłam raz i mi nie podeszła, ale ta Twoja wygląda tak apetycznie, że chyba bym się jednak skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  10. no jasne, że budyń <3 i też uwielbiam tą "skórkę" ! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. jeżeli miałabym wybierać między domowym budyniem, a kisielem z torebki to wolę budyń, ale jeśli kisiel też jest domowy to lubię oba te deserki tak samo ;] a kożuch na mleku jest feee ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. mam identycznie! kożuchów na mleku nienawidzę, ale na budyniu lubię najbardziej. budyń ogólnie ma w sobie "to coś" :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śniadanko naprawdę smaczne. Ja tak samo nie znoszę kożuchów na mleku, ale na budyniu to inna bajka! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja kiedyś nie przepadałam za budyniem! Może dlatego, że moja babcia nagminnie robiła budyń czekoladowy, nie mogłam na niego patrzeć :) do teraz nie lubię paczkowanego czekoladowego. Domowy to inna sprawa, o niebo lepszy smak :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Też jestem budyniową osóbką. Chociaż...zasadniczo i kisiel i budyń jadam raz na ruski rok. Kisiel tylko domowy. A budyń i torebkowy pochłonę.Ale musi być z domowym syropem/galaretką.Koniecznie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Budyń- o tak! uwielbiam!
    a gęsiny nie jadłam i jestem baardzo ciekawa jej smaku.

    OdpowiedzUsuń
  17. mam to samo ze skórką - czasem zjadam wierzch a potem czekam aż się nowa skórka zrobi :D hahaha

    OdpowiedzUsuń
  18. super zdjęcia :) gęś to moje ulubione mięsko :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam budyń :) Gęsiny też nie jadłam, muszę spróbować, danie wygląda bardzo zachęcająco :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety szarpanina jest męcząca. Mam wrażenie,że każdy przechodzi podobną. I ona się nigdy nie kończy wiesz?Że będziemy się z tym dręczyć i umęczać co jakiś etap w życiu. Póki co. Niestety? Ja chyba jestem na etapie wyniszczania rutyny. Zabijania jej w obawie przed nią. Ona nie przeraża. I nęci jednocześnie.Fajnie byłoby się przekonać jaka ona jest. Czasami naprawdę bardzo chcę normalności. Ale przez większość czasu nią gardzę i konsekwentnie wygrywa chwila,emocja,przygoda,życie na krawędzi. Ach my baby.

    Miłego wieczoru Bejboszu! Spokojnego rutynowego lub mega szalonego. Wieczór akurat zależy od Ciebie.


    OdpowiedzUsuń
  21. kisiel czy budyń? budyń czy kisiel? oczywiście, że BUDYŃ! domowy obowiązkowo <3 ciepły, kremowy, gęęęęęsty, łychostajny, aż nabrałam ochoty! :-)
    święta świętami, wolne wolnym, dobrze wrócić do codzienności. i szukać w niej codziennie kolorów!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy nie jadłam gęsiny, wygląda bardzo interesująco :)
    www.brulionspadochroniarza.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że wpadłeś. Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie ponownie:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...