Można się znudzić ulubioną potrawą, ulubionym smakiem? :)
Na razie nie widzę takiego uczucia na horyzoncie...^
źródło: wehearit.com |
Ogórek, czyli coś bez smaku.
Kiedyś w zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa, Mama zajadała się nimi na wakacjach w Kołobrzegu. Pamiętam to:) siedząc na plaży przegryzała ogórek za ogórkiem, lekko posolone (pomidory zresztą tez tak jadła!:p) Któregoś dnia i ja chciałam być dorosła jak Mama, niestety smak wyraźnie powiedział mi: stop. Do dzisiaj surowe ogórki nie stanowią dla mnie niczego interesującego. Dopuszczam ogórek na kanapce, dopuszczam w sałatkach czy nieocenionej mizerii!:) Ale w sumie... mogłyby dla mnie nie istnieć. Za wyjątkiem kiszonych♥
A jak z ogórkowym tematem u Was? :)
Ogórki to jedne z moich ulubionych warzyw :) Jako mizeria, na kanapkach, konserwowe, kiszone... Lubię każde :P
OdpowiedzUsuńja ogórka nie znoszę w postaci bez obróbki :D Nawet na kanapce. Ale korniszone, kiszone, małosolne, pikantne, koreczki.... to moja słabość :D
OdpowiedzUsuńja ogórki uwielbiam , a zwłaszcza małosolne :D
OdpowiedzUsuńOgórki z babcinej działki jem nawet nie obrane ze skórki :P
OdpowiedzUsuńJa sama jak byłam mała to zajadałam sie babcinymi ogórkami delikatnie posolonymi :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam ogórki, z solą, bez soli :-) Rozróżniam smaki wczesniej i bardziej dojrzałych :) Lubię jeść gruntowe z ogródka w skórce, również całkiem inny smak :-) Pomidory lubię jeść w całości (czyt. jak jabłko), ale za to bez soli :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię kubeczkowa koleżanko ;-)
Jak byłam mała to zajadałam się mizerią, potem miałam z nią przykrą przygodę podczas wracania ze wsi (bo Klaudia przed wyjazdem całą michę zjadła, a w aucie trzęsło, a droga daleka...), więc porzuciłam i trzymałam się z dala, ale 2 lata temu się przełamałam i znowu jem :D
OdpowiedzUsuńA co do kiszonych, to dzisiaj będę miała zaprawę :D
Też lubię wszystkie ogórasy :) !
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie apetycznie !
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam surowe ogórki ;)) kiszone jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńja nie znoszę kiszonych :| za to małosolne! om nom nom :3
OdpowiedzUsuńPo cukiniowym tytule już się zaczęłam zastanawiać czy to przypadkiem nie jakiś starszy wpis, haha :D
OdpowiedzUsuńOj, widać to twoje uwielbienie do cukini
ogórek w sałatce czy na kanapce to tak ! tak sam bez niczego to tylko kawałek i starczy ;) ale lubię je :)
OdpowiedzUsuńahhh te cukinie...uzależniają ;D
Ja takze za smakiem ogorkow nie przapadam, jem je jedynie w salatce lub w mizerii, za to moj maz i coreczka uwielbiaja ogorki kiszone, korniszony, malosolne, na kanapce... nie wiem why?:)
OdpowiedzUsuńJa też wcinam ogórasy w każdej postaci! Bez żadnej obróbki też są świetne, często biorę całego ogórka w kawałkach do pracy i wcinam go z kanapeczką. Jedyne co mnie wkurza to zimowe sklepowe ogórki- często są gorzkie i totalnie bez smaku:(
OdpowiedzUsuńA co jest w nich najlepsze? Bardzo niska kaloryczność- i za to je kocham:)
Pozdrawiam:)
A ja uwielbiam ogórki, w każdej postaci. Najbardziej lubię chyba małosolne <3
OdpowiedzUsuńhaha, jesteś po prostu sobą :) Jesz to, co lubisz i podpowiadają ci twoje kubki smakowe! Oto chodzi ;)
OdpowiedzUsuńOgórki lubię i to nawet bardzo :) Cukinia z fasolką szparagową pychota :))
OdpowiedzUsuńja zjem każdego ogórka i w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńa ja kiszonych nie lubie- fuj! taki świeży w sałatce na kanapce czy solo to co innego. ;)
OdpowiedzUsuńKobieto nawet tak nie mów! kocham ogórki, z solą, w mizerii, kiszone, konserwowe i małosolne :D
OdpowiedzUsuń