Pamiętam, jak dawno, dawno temu... ktoś namawiał mnie na kupno tego produktu, mając na uwadze to, że jestem pożeraczem piersi kurczaka.
"Weź przestań! Nie będę jadła jakiejś chemii!"
Człowiek niestety bywa głupi, uprzedzony, zaślepiony, uparty...
Naprawdę mogę polecić Wam ten papirus w każdej dostępnej odsłonie, szczególnie w tej z suszonymi pomidorami♥, ale oprócz niej mamy jeszcze do wyboru zioła prowansalskie, czosnek, paprykę i curry.
Pierś wystarczy umyć, położyć na cudownie aromatycznym papirusie, odstawić na rozgrzaną patelnię, aby po 10 minutach osiągnąć ideał piersi kurczaka, niesamowicie soczystej! - warto dodać - piersi kurczaka.
Jeśli jesteś kuchennym leniwcem - jak ja - to marsz do sklepu!:)
PS. wbrew pozorom wpis nie jest sponsorowany :)
Czytałam, że wegetarianie również wykorzystują te papirusy :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry Agatko! :) - aaaaa, znów będę mogła Cię tak witać?! :*
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale wiele osób chwali papirus, więc chyba w końcu się przełamię :-)
OdpowiedzUsuńWolę kupić papirus, albo jeszcze lepiej - zwykły papier do pieczenia, pierś natrzeć przyprawami i owinąć kładąc na patelni. Pracy na 5 minut więcej, a mam pewność, że jem coś zddrowego :)
OdpowiedzUsuńSpróbowałam i rzeczywiście jest dobry:-)
OdpowiedzUsuńKorzystam i bardzo mi smakuje.
OdpowiedzUsuń