kasza jaglana gotowana z wanilią, na budyniu toffi ze zblendowanym bananem/ mandarynka w środku |
Skrzyneczka mandarynek, zgodnie z etykietą - kaliber 24. Brzmi rewelacyjnie odnośnie tak słodkiego owocu:)
Świąteczne prezenty od niespodziewanych osób, i chociaż wolę Rafaello, to i tą złotą czekoladką nie wzgardzę. Rozstawiam w pokoju świeczki, kupuje kolejne olejki do kominka: pomarańcza, czereśnia i kawa. Mam zatem nieustający dylemat, który wlać i który ma pachnieć:) Przełączam radio między Zetką a RMF Classic, słucham Olejnik ciesząc się, że jest dzień powszedni - od razu jakoś życie inaczej mija!:) Chociaż urlop przy poniedziałku potrafi zaburzyć bieg tygodnia^ :)
A ten przepis to świąteczna przyjemność, którą pokażę Wam jutro...
Popołudniowe pieczenie, działanie jak automat w kuchni. Rozwałkować, wyciąć, do piekarnika, wyjąć, odłożyć, rozwałkować, wyciąć...
***
A korzystając z wolniejszego dnia pędzę kupić kalosze!
(Wstyd) się przyznać, ale to będą moje pierwsze kalosze... czarne, ocieplane, z kokardą. Zwykłe kompletnie do mnie nie przemawiają, a kolorowe drażnią. Jednak ostatnia odwilż i roztopy zwał śniegu skutecznie przekonały mnie, że... tak, nie mam butów na polski klimat:)
jaki mandarynkowy zapas! ja swój wczoraj wyczerpałam :O pustki w koszyczku na owoce! dzisiaj muszę koniecznie zakupić i przytaszczyć do domu nowy zapas tych pomarańczowych kuleczek :D
OdpowiedzUsuńlubię niespodziewane prezenty, te gesty, te uśmiechy, lubię, lubię :-) ...
Oj jaka szkoda, że nie znoszę mandarynek, czuję się wykluczona przez to ze świątecznej zabawy :P No bo każdy musi lubić mandarynki w święta nie?
OdpowiedzUsuńA Fererro to ja kocham <3
Ile mandarynek! Wyglądają na wielkie :D
OdpowiedzUsuńjedz póki możesz-w końcu raz do roku..
Już uwielbiam twoje świeczki-cynamonowe:D
Ja już chce te Twoje 254 pierniki! :D :D
OdpowiedzUsuńJa pierniczki zrobiłam już jakiś czas temu, ale muszę dorobić porcję, bo ubyło :D A kalosze miałam kupić już w tamtym roku i zebrać się nie mogę, a na taką pluchę są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńA jaglanka cud miód :)
O, widzę że nie tylko ja lubię słuchać programu Olejnik w Zetce :D
OdpowiedzUsuńFerrero, mniam!
wpadam na mandarynkowe popołudnie przy pierniczkach :D
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym takiego pierniczka !
OdpowiedzUsuńWow ale masz zapas mandarynek ! :))
lubię te Twoje przypadkowe zdjęcia, są takie domowe, kojące :)
OdpowiedzUsuńmandarynkami zajadałam się wczoraj wieczorem :) zimowy rarytas ;D
OdpowiedzUsuńco do kaloszy to u nas dobre i latem i zimą i jesienią i wiosną, ostatnio to zupełnie jak w Anglii :P
urzekły mnie waniliowe okruszki w jaglance, aż tu poczułam ich aromat!
OdpowiedzUsuńhm, do mnie dziś przyszły posypki, którymi to będę zdobić moje pierniczki :)
pierniczkowy zawrót głowy :D
OdpowiedzUsuńa ja kaloszy nie lubię :P
OdpowiedzUsuńale kaszę z budyniem z bardzo :)
kalosze to świetna sprawa :) szczególnie o 5 rano na polu (kiedy w okolicach rozkłada się balon:)), ale w mieście też nimi nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńpierniczki wyglądają cudnie :)