sola podsmażana na maśle, ryż z warzywami |
Nie, nie. To NIE było moje śniadanie :) Po prostu mam zaplanowane notki z uwagi na dużą ilość zdjęć.
Mój debiut, jeśli chodzi o smażenie ryby. Co prawda musiałam wietrzyć kuchnię długie godziny i najprawdopodobniej zrobiłam to wszystko zupełnie odwrotnie i inaczej niż się powinno, ale jak na pierwszy raz jestem z siebie zadowolona - ryba smakowała rybą, a patelnia nie została spalona.
Powyższe zdjęcie jest również doskonałym przykładem na zaburzenie proporcji między mięsem a dodatkami. Kiedy pokazałam je mojemu Tacie, powiedział tylko: "śladowe ilości ryby". A tak naprawdę to był jeden cały filet! Kto by przypuszczał, że ryż z jednej małej miseczki przeistoczy się w istne ryżowo-warzywne zwalisko?! :p
Bardzo ładnie prezentuje się ten talerz :) A co do ryby to najczęściej jest tak, że jak kładziemy ją na patelnię to z filetu zostaje nam 1/3 ryby - reszta to woda :(
OdpowiedzUsuńNo żebyś wiedziała! :/
UsuńJa tam byłabym zadowolona z takiego duetu, kocham ryż, a warzywa darzę jeszcze większą miłością. Choć żeby nie było - ryby również uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńrybka , z warzywkami ! ale pychotka ! muszę kiedyś się do ciebie wybrać na smaczny obiadek ;)
OdpowiedzUsuńa już myślałam, że takie śniadanko sobie zafundowałas:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam rybę z takimi dodatkami :) Pychotka!
OdpowiedzUsuńu mnie z całego filetu też zwykle niestety nie zostaje zbyt dużo i zawsze narzekam, że za mało^^
OdpowiedzUsuńCo z tego, że ryba wygląda jak by było jej naprawdę mało, skoro na pewno było pysznie!
OdpowiedzUsuńZjadłabym taki obiadek ! :)
OdpowiedzUsuńJa też bym zjadła. Pychota!
OdpowiedzUsuńmniam:)
OdpowiedzUsuńpysznie to wygląda a porcja rzeczywiście niewielka. Ja dopiero się uczę zmniejszać porcje, nie wychodzi ;<
OdpowiedzUsuń