Skoro już zaczął się grudzień, co prawda bez śniegu, acz jednak! - to zbliżające się Mikołajki stwarzają wiele okazji do otrzymywania smakołyków...
... i do wracania myślami do najwspanialszego dzieciństwa ever!
Lubicie, kojarzycie, znacie, jedliście?
Najbardziej lubiłam, kiedy rozpuszczały się w mleku tworząc istną kukurydzianą breję! ♥
Były również pakowane w długie tuby, które rzadko można niestety dzisiaj gdzieś znaleźć... Ale tego królika z opakowania czerwonych Flipsów nigdy nie zapomnę i rozpoznam na końcu świata.
Dostaję również pierwsze w życiu moje własne kieliszki do wina.
Do tej pory korzystałam z niejako 'odziedziczonych', a takie smukłe kieliszki z kolorową nóżką od dawna szalenie mi się podobają.
A to co znowu?!
Nie mogę się doczekać zapełniania czystych stron nowego kalendarza! ♥ Can't wait!
Hmmm....
W weekend zapraszam na trzy przepisy. Szykuje się Mikołajkowe party!
Trzymajcie się! :)
Lubię takie migawki :) Jeśli chodzi o flipsy to ja z nich lepiłam figurki:D
OdpowiedzUsuńsłodko i świątecznie :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam takie adwentowe słodycze <3
OdpowiedzUsuńracja...grudzień to taki grzeszny miesiąc haha. mimo wieku też dostaliśmy z chłopakiem po kalendarzu adwentowym :D jeśli chodzi o normalny kalendarz to jeszcze nie znalazłam swojego wymarzonego. mam nadzieję, że lada chwila znajdę coś w ofercie Biedronki :)
OdpowiedzUsuńFlipsy! Też chcę, tylko ja smakowe bym wybrała ;)
OdpowiedzUsuńChyba muszę zacząć robić więcej zdjęć codziennego życia ;)
OdpowiedzUsuń