owsianka pieczona z jabłkiem, bananem i kakao |
Banan po spędzeniu kwadransa w piekarniku nagrzanym do 180 stopni jest naprawdę cudownym bananem!:) Chociaż traci nieco na uroku...
Mam ochotę zrobić... jakieś nieokreślone cokolwiek. Wczoraj przeglądałam wszystkie numery PalceLizać, jakie mam podrzucane przez mojego Tatę, potem spędziłam trochę czasu na poszukiwaniach weny w Internecie i moja niesprecyzowana chęć zrobienia czegokolwiek nie została skrystalizowana... Może natchnienie najdzie mnie znienacka? :)
Jak zwykle pyszności :)
OdpowiedzUsuńU mnie znowu pasta jajko z c(k)urry;)
Miłego dzionka i natchnienia :)
ja mam tak czesto ze na cos mam ochote,a nie umiem okreslic na co;/
OdpowiedzUsuńMmmm, kocham owsiankę z bananem! Zazwyczaj jeszcze dodaję do niej łyżkę otrębów, tak na poprawę trafienia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie - właśnie zaczynam przygodę z aktywnością i zdrowym odżywianiem!
pieczony banan <3
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że wena przyjdzie i pochwalisz się swoim wytworem ^^
lubię pieczonego banana!
OdpowiedzUsuńhm, wena na pewno przyjdzie :D ale rozumiem, że masz ochotę coś ugotować/upiec?
uwielbiam takie owsianki! :) Tyle że zwykle owoce mieszam z płatkami.
OdpowiedzUsuńTeż mnie czasami nachodzi ochota na nie-wiadomo-co ;p
A to nowość!
OdpowiedzUsuńBanan w piekarniku ;)
O rany, ten pieczony banan... Genialny pomysł na owsianke :)
OdpowiedzUsuńmoje ukochane banany:)
OdpowiedzUsuńPomysł świetny, wena przyjdzie. ja też tak czasem mam, że myślę i jakoś nic nie mogę wymyślić.
OdpowiedzUsuńPięknie prezentuje sie ta miseczka :D
OdpowiedzUsuńtym razem to ja wpraszam się do Ciebie na śniadanie :D wiesz, że nigdy nie jadłam pieczonej owsianki? jakoś nigdy nie chce mi się włączać piekarnika rano :P
OdpowiedzUsuńOj tak banan pod wpływem temperatury staje się jeszcze pyszniejszy :)
OdpowiedzUsuńTaki banan napewno musi niezle smakowac :)
OdpowiedzUsuńtez tak czasem mam, ze mam ochote cos zrobic a nie wiem co :P takze, zycze udanych pomyslow i realizacji :D
nie dość że pieczona to jeszcze z bananem. pyyycha!
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam pieczonej owsianki a to taka pychota! :)
OdpowiedzUsuńjeżeli już się na myślisz na jakieś cudo i je zrobisz to wrzuć <3
OdpowiedzUsuńPieczona z bananem, kocham!
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam pieczonej owsianki :D to był chyba błąd;P
OdpowiedzUsuńjaką masz piękną łyżkę! :D
OdpowiedzUsuńpieczona owsianka *-* z owocami najlepsza ;D lubię pieczone ,ale jakoś zawsze ciągnie mnie do tych gęstych i rzadko robię w piekarniku ,jednak wiem,że są przepyszne ;)
OdpowiedzUsuńbanan na ciepło to istne niebo. aż dziwne, że temperatura tak dobrze wpływa na jego smak :)
OdpowiedzUsuńpieczony banan najlepszy!
OdpowiedzUsuńa ja też czasem mam takie nieokreślone potrzeby zrobienia nieokreślonego czegoś :D
Ja próbowałam go podgrzewać w mikrofali i raz wychodzi idealnie pyszny, lekko zamulający, słodziutki, a drugi raz dosłownie i tylko zamulający xD
OdpowiedzUsuńAle za to piekarnikowym jabłkom nigdy nie mam nic do zarzucenia! :D
A co do całości Twojej owsianki to pewnie była pysznościowa - just like always!
ach, ale musiał być aromat z banana pieczonego...
OdpowiedzUsuńpychotka ;d
OdpowiedzUsuńMoja mama nie lubi pieczonego w ten sposób banana, bo jest twardy, ale ja go z checia jem :)
OdpowiedzUsuńPyszna owsianka!
o tak, taki cieplusi, pieczony bananek jest pyszniutki ;)
OdpowiedzUsuńpieczonej jeszcze nie jadłam:( A wygląda smakowicie, chociaż boję się trochę gorącego banana..:O
OdpowiedzUsuńzdrowo i poświątecznie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam owsiankę z bananem na pewno wypróbuję Twój przepis :)
OdpowiedzUsuń