W przeciągu kilkunastu tygodni do perfekcji opanowałam zdolność logistycznego podejścia do przygotowania obiadu. Dla osób bywających w kuchni częściej jest to coś całkowicie naturalnego, ale dla osoby uczącej się - jest to nie lada osiągnięcie. Szczególnie kiedy nie mam za wiele czasu na eksperymenty, kiedy wolę nie podejmować wyzwań, bo mam na głowie coś ważniejszego - wolę postawić na pewniaki niż dokładać sobie roboty ewentualną porażką.
Tak więc od kilku dni mam ochotę na rybę, ale z powodu niewielkiego doświadczenia w tej kwestii i szalonego egzaminacyjnego tygodnia - przekładam kulinarną z nią przygodę na przyszły tydzień, a póki co wracam do znajomego już mięsa.
hehe, chwali się, że podczas sesji w ogóle gotujesz ;)
OdpowiedzUsuń(wiesz, że masz weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy?:))
UsuńJuż to wyłączyłam.
UsuńDziękuję za cynk:)
zapraszam na zakupy:)
OdpowiedzUsuńhttp://mini-bazarek.blogspot.com/
http://ciuch-lland.blogspot.com/