gotowana na mleku kasza jaglana ze śmietanką/ mandarynka i banan |
Ponieważ wszelkie książki przegrywają zazwyczaj z powieściami krążącymi wokół medycyny i biologii, autobiografia Małgorzaty Tusk musiała chwilkę poczekać, aż dokończę zaczętego Cooka. Wzięłam ją do ręki przed snem, z niechęcią odłożyłam grubo po pierwszej, uznając wyższość snu i zostawiając sobie przyjemność na kolejny dzień.
Rozczulił mnie fragment o bananach.
"To były ciężkie lata sześćdziesiąte, mało wówczas znał smak banana." Kiedy Autorka brała je do szkoły, wychowawczyni twierdziła, że się wywyższa i wzywała mamę na rozmowę.
Nie doceniamy naszych czasów.
Masz całkowitą rację.. Przeczytałam wczoraj w gazecie artykuł Beaty Pawlikowskiej. O tym, że w dzisiejszych czasach człowiek tak łatwo traci poczucie wdzięczności za wszystko to, co ma.. Dopiero, kiedy to coś straci, docenia jego wartość. Najwidoczniej tylko w taki sposób możemy uświadomić sobie, jak wiele mamy.
OdpowiedzUsuńKasza jaglana i u mnie gości ostatnio częściej :) Najbardziej lubię ją chyba właśnie w takiej postaci, jak Twoja, chociaż dodałabym jeszcze szczyptę cynamonu :)
To podobnie jak z pomarańczami :) Mama mi zawsze właśnie opowiada w okolicach świąt jaki to kiedyś był rarytas i jak człowiek czekał na ich smak i zapach ... Nie doceniamy. Ale ja się tego uczę każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, jaka to była radość jak ktoś dostał pomarańcze na święta, dziadkowie mi opowiadali. teraz to dla nas codzienność i trzeba się uczyć to doceniać, bo zawsze mogło być gorzej. :)
UsuńJa również miałam tak opowiadane .
UsuńPomarańcza , banan ? To tylko było na święta ! Teraz wszystko jest i dużo osób nie umie tego doceniać .
też mam czasami wrażenie, że nie doceniamy naszych czystych czasów, tego, że mamy wszystko o czym zamarzymy :)
OdpowiedzUsuńA ja do jaglanki chyba nigdy się nie przekonam...
OdpowiedzUsuńA ja chciałabym się na jeden dzień przenieść w czasie i zobaczyć, jak to wszystko faktycznie wyglądało. Najbardziej mnie ciekawi... życie bez internetu :) no bo dla nas jest to norma, a kiedyś tego po prostu nie było, nie pisało się na facebooku, że się spotkamy za 30 minut, tylko po prostu szło się do kogoś i wyciągało z domu. Pod tym względem anty-sieciowym takie życie mogłoby mi się spodobać... chociaż na jakiś czas, żeby zobaczyć i mieć porównanie :D
OdpowiedzUsuńA co co do tych bananów, to moja babcia wspomina to non stop, tylko, że w kontekście mandarynek. Jak to teraz idziesz i kupujesz sobie dziesięć kilo mandarynek jeśli chcesz?! :)
oj co racja to racja nie doceniamy czasów, w których żyjemy i nie doceniamy tego co mamy i chyba nigdy tego nie zrobimy (;
OdpowiedzUsuńo co chodzi z tymi jaglankami dziś, jakim cudem się wszyscy tak telepatycznie zgraliśmy? :D
OdpowiedzUsuńJaki przeuroczy grubasek na ostatnim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńJa ją pokochałam normalnie :) Świetnie pasuje do dań na wytrawnie i słodko :) Pyszna jest :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja odkryłam kaszę też ponownie :) a mianowicie po raz drugi i tym razem się do niej przekonałam!
OdpowiedzUsuń