sobota, 23 listopada 2013

vol. 309^ mandarynki w akcji+kilka słów o dziennikarstwie.

śmietankowa owsianka z jabłkiem/ mandarynki!:))
Zupełnie przypadkiem, nawiązała się wczoraj mini dyskusja między mną, Aleksandrąwhiness na temat dziennikarstwa. a że ostatnio rozmawiałam o tym również z moją Mamą, temat wydaje się niewyczerpany:) Nie zgadzam się, że dziennikarze to hieny, na pewno nie wszyscy. Dziennikarstwo interwencyjne i społeczne jest cenne, potrafi pomóc, wskazać drogę, pokazać problem. Ale prawdę mówiąc - niewiele mnie ten rodzaj dziennikarstwa interesuje. Wyjątkiem od publicystyki, bo to ona mi towarzyszy codziennie, są reportaże Marka Nowickiego dotyczące medycyny, lekarzy i biologii, które tworzy dla redakcji Faktów. Oglądam je z żywym zainteresowaniem.

Publicystyka, polityczne rozmowy i życie polityczne towarzyszy mi od dzieciństwa, gazety codzienne, tvn24 jako tło w domu, dyskusje przy świątecznym stole - to chleb powszedni, znany mi od szczęnięcych lat, chleb powszedni, za którym przepadam:) I który szalenie dobrze mi się kojarzy. 

Ale dziennikarstwo informacyjne potrafi niesamowicie podnieść ciśnienie. I to bynajmniej nie z powodu treści newsa. Maniera, protekcjonalny ton, przesadna egzaltacja, to cytaty z mojej Mamy. Poniekąd rozumiem jej punkt widzenia, bo sama to widzę. Widzę, że dziennikarze zamiast rzeczywistość opisywać, podając ewentualnie swoje zdanie, bardziej chcą tę rzeczywistość KREOWAĆ, bo wydaje im się, że doskonale znają polityczne kuluary, niejako z samego faktu bycia dziennikarzem. I po prostu w zderzeniu z fajnym, kompetentnym, nie dającym się sprowokować rozmówcą - wychodzą na pieniaczy.

Ale jako pokolenie facebooka, do którego chyba mam prawo się zaliczyć, ten rodzaj dziennikarstwa aż tak mnie nie dziwi. Przyjmuje go z dobrodziejstwem wszystkich jego przywar i jako osoba nie narzekająca z zasady - nie narzekam, nawet jak mi gula rośnie w duszy i mam ochotę trzasnąć dziennikarza-publicystę czymś twardym i ostrym:)) 

A dzisiaj ważny politycznie dzień:)


.. ale przedtem jadę odebrać swój mebel ze sklepu i kupić jakieś sto kilogramów mandarynek!:))

12 komentarzy:

  1. Kochana, cieszę się, że poruszyłaś ten temat.
    Na studiach w Anglii bite kilka miesięcy, a może i w sumie ponad rok poświęcę dziennikarstwu informacyjnemu. Niemniej, osobiście najbardziej interesuje mnie publicystyka, dziennikarstwo oscylujące wokół wszelkich rodzajów sztuki. Kiedyś widziałam się i w roli recenzenta, więc może będę kontynuować tę myśl w przyszłości, podobnie jak marzenia o kąciku na filozoficzne rozważania w oparciu o największych myślicieli tego świata. Niemniej - słucham wiernie wiadomości, ostatnimi czasy zdecydowanie częściej tych nadawanych na BBC niżeli polskich stacjach. Wyczuwam już zabiegi interwencyjne - chociaż je tak naprawdę łatwo dostrzec, jeśli jest się świadomym istnienia tego zabiegu.

    Abstrahując, u nas obydwu dziś mandarynkowo! <3
    Jakiż to mebel kupujesz?

    PS: też lubię reportaże Nowickiego! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkie się zgrałyśmy z tymi mandarynkami dziś! Nowicki jest fajny, również bardzo lubię Maćka Mazura (choć nie rozumiem sensu wydania przez niego książki, cóż, każdy może się mylić) - za duży dystans do siebie i do wszystkiego, co w nadmuchanym, polskim dziennikarstwie jest ostatnio rzadkością.

      Usuń
  2. Nie pozostaje mi nic napisać jak to, że się z Tobą tzn. Wami zgadzam :) Są takie artykuły, które naprawdę mnie wciągają, napisane przez dobrych, wykształconych dziennikarzy. Rzadko kiedy oglądam TV, ale mając okazję chętnie czytam różne wywiady, artykuły itp. Co do rozmów podczas różnych świąt na temat polityki itd. znam to, u mnie od zawsze tak jest, ale zazwyczaj w większym rodzinnym gronie.
    mandarynki? o tak! <3 zaraz jadę z tatą do sklepu, także myślę, ze zgodzi się jak wezmę kg worek :)
    miłego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z dziennikarstwem nie mam do czynienia nawet w sensie "biernym". Rzadko kiedy oglądam TV, a zwłaszcza serwisy informacyjne, ponieważ uważam, że nie przedstawiają one niczego obiektywnie (a szczególnie wspomniany TVN24). Polityki szczerze nienawidzę i może niektórzy uznają mnie za ignorantkę, że nie wiem, co się dzieje w moim kraju, ale szczerze powiedziawszy mnie to nie obchodzi. Za każdym razem gdy słyszę jakieś nowe newsy, to ciśnienie mi się podnosi, bo żyjemy w kraju absurdu.
    A mandarynki uwielbiam - kojarzą mi się z sezonem światecznym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziennikarz powinien najpierw skończyć studia o jakimś konkretnym profilu, a później zająć się dziennikarstwem właśnie w tej dziedzinie, a nie pismak nie mający zielonego pojęcia o np. historii, polityce, socjologii wypowiada się na takie tematy podjudzając ludzi, którzy jeszcze bardziej się nie znają i chłoną jak gąbki to co im się powie nie próbując dotrzeć do źródła.
    Faktycznie kontrowersyjny temat :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Ktoś, kto ukończył dziennikarstwo i jest dziennikarzem, tak naprawdę ma nijaki zawód. Niewiele wie. Pod dziennikarstwo konieczna jest konkretna podkładka, konkretny kierunek studiów. Tak uważam.

      Usuń
  5. Ja z kolei o takich codziennościach telewizyjnych wiem mało :) Kiedyś owszem, oglądałam codziennie z rodzicami, bo też oglądali, ale odkąd nie mieszkam z nimi, telewizor w moim pokoju stoi tylko jako zbieracz kurzu, bo w ciągu 3 lat włączyłam go aż 2 razy :p więc na temat obecnego dziennikarstwa niewiele mogę powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. odpowiedziałam na Twoją wypowiedź u siebie

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nadal mandarynką mówię - nie :D
    Ja również uważam że nie każdy dziennikarz to hiena . Mądra jesteś , ja niezbyt interesuję się polityką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. tak, jest to bardzo irytujące - kreowanie rzeczywistości. do tego dziennikarze przyjmują stanowisko w danej sprawie takie, jakie jest dla nich najkorzystniejsze i wmawiają, że to zdanie CAŁEGO kraju. wypowiadanie się w imieniu społeczeństwa do czegoś zobowiązuje, przynajmniej tak mi się wydawało. takie kwestie powinny być wypowiadane możliwie obiektywnie, a niestety rzadko tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też kupuję kilogramy mandarynek! ;)
    przyznam, że zaintrygowała mnie druga część tytułu, jako że studiuję dziennikarstwo. i myślę podobnie. niestety, mało jest rzetelnych, obiektywnych dziennikarzy. większość szuka sensacji i chcę tylko sprzedać informacje. a o telwizyjnych dziennikarzach nie wspomnę... niedoszli celebryci i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  10. Polityka to nie jest moja mocna strona, nie interesuję się tym za bardzo, może to i lepiej w dzisiejszych czasach.. :D Lepiej wszystkiego nie wiedzieć :) Trzymam kciuki, żeby marzenia i plany Ci się spełniły, może wtedy przyjdą lepsze czasy :)
    Miseczka obłędnie wygląda, tyle mandarynek <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że wpadłeś. Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie ponownie:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...