Gdzieś między odbieraniem telefonów, sprawdzaniem poczty, inwentaryzacją ilości owoców w domu, planowaniem przyszłości i ciągłym łapaniu się na wspaniałym uczuciu, że ani wrzesień, ani październik już mnie nie dotyczy:)
Wczoraj i przedwczoraj poczułam iście jesienną aurę. Ostre słońce, biało-ciemne chmury, mocny chłodny wiatr... już niedługo:) a tymczasem lato trwa!
źródło: weheartit.com |
Ostatnio pytałam o Was brokułowe wrażenia:) Teraz spytam o warzywne wrażenia, warzywny horror sprzed lat? Rzadko spotykało się dziecko pałaszujące warzywa bez umiaru, sama się do nich zaliczałam. Na chwilę obecną lubię prawie wszystkie warzywa, z naciskiem na 'prawie':)
Ale moim horrorem wciąż jest banalny szpinak...
ja lubiłam warzywa, a w zwłaszcza marchewki :D
OdpowiedzUsuńStwierdzam, że jestem dziwna, bo od małego uwielbiałam warzywa, mama mnie przyzwyczaiła. Moim ulubionym obiadem z wytrawnych była zupa warzywna wprost naładowana różnymi kalafiorami, marchewkami etc :D Fasolkę szparagową w sezonie mogłam jeść cały dzień. Nie jadłam za to i podświadomie nie lubiłam szpinaku i brokułów, bo w jakiejś bajce, chyba Atomówkach, straszono nim dzieci i jakoś tak mi się utarło, że są niedobre. Potem jednak polubiłam je od pierwszego spróbowania. ;)
OdpowiedzUsuńEDIT myślowy: natka pietruszki w rosole. KOSZMAR :D
U mnie to koper do zupy. Trauma do dziś, tak trochę..
UsuńA że Ty uwielbiasz warzywa to nawet pamiętam, bo to jednak zaskakujące, że od małego dziecko je wszystko, albo prawie wszystko:)
u mnie nie było problemu z warzywami:) nie przepadałam za marchewką z groszkiem z takim tradycyjnym zagęszczeniem. Poza tym po jednej kolonii... przestałam jeść ziemniaki (tak nas zmuszali do jedzenia paskudnych, suchych ziemniaków;/) i od tej pory jadam bardzo rzadko, muszą być zrobione przez Mamę, albo młode z koperkiem, ewentualnie puree :)ewentualnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zrobię dla Ciebie zakładkę i Ci wyślę :) Co ty na to?
OdpowiedzUsuńCzekam na maila (wika22@gmail.com) :**
Szpinak posmakowałam mając dopiero już tych kilkanaścis lat i od razu pokochałam, może to dzięki temu, że nie miałam, żadnej dziecęcej traumy ;)
OdpowiedzUsuńTo w sumie nie warzywo, ale dla mnie koszmarem był świeży pomidor. Na pewno nie pomógł fakt, że przedszkolanka postanowiła pewnego dnia wmusić we mnie talerz pomidorów w śmietanie. Nie wiem, wszyscy mi się zawsze dziwią, ale jego smak i zapach wywołuje u mnie bardzo złe skojarzenia, którymi może nie będę się tutaj dzielić:D
OdpowiedzUsuńZa to z pomidorami w formie przetworzonej nie mam problemu.
pomidor?! niespotykane:)
Usuńojej.. już jesień czujesz? Za szyyybko :D
OdpowiedzUsuńAleż ty szczęściara, ale pracy też włożyłaś, żeby już nie było niewyczekiwanego października :)
Hm.. Nie pamiętam za bardzo, ale chyba nie lubiłam (daaalej) brukselki :D
Ja jak byłam mała nienawidziłam wszelkich warzyw, góra owoce ale za nimi też zbytnio nie przepadałam. Byłam niejadkiem :-D No nie licząc słodyczy i innych rzeczy.
OdpowiedzUsuńJak cudnie i owocowo <3
OdpowiedzUsuńani słowa o jesieni!! Mamy LATO!!
OdpowiedzUsuńJa chyba wszystkie warzywa lubiłam ;)
ale zazdroszcze tych czereśni :)hehe podeślij troszeczkę :)
OdpowiedzUsuńMoim horrorem są buraki w barszczu ukraińskim! Choć same lubię i lubiłam. Poza tym nie przełknę kalarepy... A szpinak to ja uwielbiam i brokuły ^^
OdpowiedzUsuńu mnie też dziś iście jesienna aura i tylko dzięki owocom wiem, że to jednak lato:p
OdpowiedzUsuńmoją warzywną traumą z dzieciństwa jest zielony groszek! do tej pory nie zdzierżę go w żadnej postaci, a gotowana marchewka z groszkiem to dla mnie wprost bluźnierstwo:D
Ja od dziecka jem wszystkie warzywa :) no, z jednym wyjątkiem. szparagi. nie lubię szparagów i to się nie zmienia, ale nie byłam nigdy zmuszana do ich jedzenia, więc nie było problemu :D
OdpowiedzUsuńja nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam za warzywami xd
OdpowiedzUsuńJa tam wszytskie warzywa lubiłam.. jedyne co mi nie pasowało to botwinka mojej babci bo tam pływały całe liście buraków... nawet ich babcia nie kroiła i to mi nie smakowało...
OdpowiedzUsuńczereśniowy dzień ;) w sumie już pare dni ich nie jadłam ;D za to mam malinki :)
OdpowiedzUsuńco do warzyw, ja zawsze chyba lubiłam wszystkie, nigdy jakoś nie wybrzydzałam, ale rzadziej je jadłam jak byłam młodsza, chyba po prostu nie zdawałam sobie sprawy jakie one pyszne i zdrowe ;)
ja nie znosze selera , szparagów i kalarepy ;/ ...
OdpowiedzUsuńA ja jak byłam mała to lubiłam pomidory, ale tylko w domu- w przedszkolu to mi już nie smakowały ;) Moim koszmarem zawsze była i nadal jest surówka z fioletowej kapusty i por... a resztę warzyw (no jeszcze oprócz bakłażana) zjadam dziennie na kilogramy ;)
OdpowiedzUsuńświenty byłby taki talerzyk! :)
OdpowiedzUsuńhm, mój warzywny horror...szczerze mówiąc, jeszcze 1-2 lata temu prawie wcale nie jadłam warzyw. jeśli już to pod przymusem i z wielkim płaczem. teraz lubię dużo (jakby patrzeć na to co było kiedyś :)) warzyw. najbardziej chyba brokuły :)
Mnie się nie spieszy do jesieni :D
OdpowiedzUsuńWarzywny horror ? Jako dzieciak nie byłam w stanie przełknąć surowej marchewki, fasolki szparagowej i kalaforia :D A teraz, wszystko inaczej :D
Wrzywny horroer?? Sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńOd zawsze lubiłam warzywa. :)
hmm nikt mnie nigdy nie 'zmuszał' do jedzenia warzyw, jadłam tylko takie nazwijmy to zwykłe typu pomidor, marchewka, ogórek ;) dopiero od niedawna odkrywam inne, jak włśnie szpinak, który i byłam pod wrażeniem mi bardzo zasmakował :D ale nie nawidzę buraków i nigdy się do nich nie przekonam ;) a i cebulę nie bardzo lubię, ale to zależy jeszcze w czym i jak zrobioną ;D
OdpowiedzUsuńHaha, nie wiem, ja zawsze wszystko żerna:D
OdpowiedzUsuń