owsianka na budyniu wiśniowym, ze zblendowanym bananem i winogronami |
Chodziły za mną, chodziły i wychodziły:) Ponieważ nie pałam sympatią do bakaliowych dodatków, moje śniadania składają się po prostu z jednego głównego bohatera. Duża ilość 'wątków pobocznych' zaburzyłaby mi jego odbiór^^ Tak więc dzisiaj w roli tytułowej: winogrona! Pamiętam, że - będąc młodszą - wiele razy słyszałam, że niektórzy moi rówieśnicy wypluwali z nich pestki. Musieli się chyba nieźle nagimnastykować...
Ja zawsze wypluwam pestki - albo kupuję bezpestkowe, wtedy to można jeść równo! :D Budyń wiśniowy? Kurczę, u mnie takiego nie ma! :C
OdpowiedzUsuńa ja znowu ładuję do miseczki wiele różnych rzeczy, bo nie potrafię się zdecydowac na jeden konkret^^ duszy minimalistki to ja zdecydowanie nie mam..:p
OdpowiedzUsuńna budyniu wiśniowym? takiej wersji jeszcze nie próbowałam!
Ja lubię jesienne winogrona prosto z ogródka - takie malutkie i kwaśne. Te sklepowe 'duże' tylko od czasu do czasu, bo ogółem raczej nie przepadam. Ale owsianka pycha, uwielbiam budyń wisniowy :3
OdpowiedzUsuńzawsze dodaje tylko budyń waniliowy ale takie owocowe -dobry pomysł
OdpowiedzUsuńa winogron nie lubię :(
uświadomiłaś mi niemożliwe- nigdy nie jadłam wiśniowej owsianki!
OdpowiedzUsuńBudyń wiśniowy, zblendowany banan... Ciekawa kombinacja :) Na pewno bardzo kremowa, bo owsianka na zdjęciach wygląda mega gęsto!
OdpowiedzUsuńO rany, WINOGRONA <3 Poczęstuj mnie nimi, prooooszę! :D
OdpowiedzUsuńEfektowna i na pewno smaczna zawartość miseczki :)
OdpowiedzUsuńTwoja dzisiejsza owsianka - mistrz <3
OdpowiedzUsuńbudyń wiśniowy <3 ja należę do tych osób, które nadal pozbywają się pestek z winogron :D
OdpowiedzUsuńo rany jaka pyyyszna :)
OdpowiedzUsuńja czasami też się pozbywam pestek:) w mniej lub bardziej elegancki sposób:)
OdpowiedzUsuńa twoja owsianka komponuje się wspaniale:)
Wypluwać pestki? Noo czasami są duużexp
OdpowiedzUsuńJa też wypluwam tylko wtedy, kiedy jest jakaś szczególnie duża.
UsuńAh, zainspirowalas mnie :)
Mi pestki nigdy nie przeszkadzały, uwielbiam winogrona! :) Pamiętam, że gdy byłam mała, mama mojej koleżanki, przecinała winogrona na pół i wyciągała z nich pestki, bo koleżanka ich nie lubiła...a podobno to ja jestem jedynaczką ;D
OdpowiedzUsuńja zawsze wypluwałam ;) ale teraz juz sie nie męczę i je połykam, haha.
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam takiej owsianki ,ani z winogronami i chyba tylko raz kiedyś z wiśniami - wygląda przepysznie !! chętnie wypróbuję ;D
OdpowiedzUsuńwypluwać pestk z winogron? to już hardcore :)
OdpowiedzUsuńjaki fantastyczny, różany kolor!
OdpowiedzUsuńCałkowicie zapomniałam o wiśniach, przez to, że tak dawno je jadłam! Nie mogę się już doczekać prawdziwych owoców, ale ich namiastka w postaci budyniu to cudowny pomysł :D A co do winogron to ja czasem właśnie wypluwałam pestki jako maluch! Nie wyobrażam sobie teraz takiego wydziwiania haha :D Przypominam sobie, że nie było też opcji połykania pestek arbuza, a teraz nie zwracam nawet na nie uwagi ;D
OdpowiedzUsuńja nadal wypluwam pestki jak mi się trafi jakaś co przejść nie chce hehe ;p no jak nic jutro kupuję winogrono! :)
OdpowiedzUsuńGęsta! Taka jak lubię ;))
OdpowiedzUsuńU ciebie tak.. jakoś wiosennie :)
OdpowiedzUsuńAle pyszne smaki :) Ostatnio mam fazę na dodatek banana do wszystkiego, a jeszcze niedawno za nimi nie bardzo przepadałam :) No i winogronka, trzeba kupić!
OdpowiedzUsuń