O dziwo! Te czekoladowe wiórki są naprawdę całkiem okey. Rodzinka preferuje babeczki budyniowe, ale trzeba było skosztować również i tej wersji.
Wczoraj, podczas porządków związanych z pozbyciem się pewnego starego kredensu, moi Rodzice znaleźli za nim sześć złotych. Mam zamiar wydać je na coś, co będzie 'prezentem pożegnalnym' od mebla, który towarzył mi całe życie :) Tak, jestem sentymentalna.
Robiłam kilka razy gotowe babeczki z tej firmy i były dobre, nikt nie narzekał ;)
OdpowiedzUsuńTeż bywam sentymentalna. Do czasu, kiedy nie zaczynam pozbywać się polowy pokoju.
Podrzuć jedną babeczkę :D
OdpowiedzUsuńprezent pożegnalny od mebla? uroczy pomysł :))) ej, podoba mi sie <3 rozczulił mnie :))
OdpowiedzUsuńbabeczki wyglądaja apetycznie ;> ale w sumie wolę takie 'nie proszkowe' ;)
uwielbiam takie!
OdpowiedzUsuńmniam, zjadłabym wszystkie!
OdpowiedzUsuńTeż smakowały mi te babeczki, gdy kiedyś koleżanka mnie poczęstowała ;) choć w domu zawsze wolę zrobić "po domowemu" nie odmówiłabym gdybyś podrzuciła mi taką babeczke albo dwie ;)
OdpowiedzUsuńMiłej soboty ;)
wyglądają uroczo. :)
OdpowiedzUsuńprzecudne! i z pewnością również przesmaczne ;)
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedyś już te babeczki ;p tobie ślicznie wyszły ;)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia ;*
Muffinki zawsze dobre :D
OdpowiedzUsuńMiłej soboty! :*
dla mnie w takich babeczkach za bardzo przebija się smak sody. nie ma to jak domowe ;)
OdpowiedzUsuńja jakoś ostatnio przestałam gustować w babeczkach. chociaż cały czas czuje uwielbienie do jagodowych muffinek z coffee heaven - ostatni raz jadłam 4 lata temu, były boskie, musze zobaczyć czy się nie zepsuli ;p
OdpowiedzUsuńJa bywam sentymentalna jeśli chodzi o wyrzucanie rzeczy, które są ze mną długo. Nie potrafię, a potem męczą mnie wyrzuty sumienia, że zalegają w pokoju :D
OdpowiedzUsuńUrocze muffinki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam babeczki w każdej postaci<3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowy wygląd bloga, poprawki nie są duże, ale jakoś się ładniej i przejrzyściej zrobiło:))
Wpadam bez zapowiedzi :D
OdpowiedzUsuńtaki w stylu greckiego :)
OdpowiedzUsuńbudyniowe z delecty są pyszne :P
robiłam je kiedyś, ale najbardziej smakują mi te z jagodami ;)
OdpowiedzUsuńhaha, też bym je wydała;D prezent od mebelka to coś suuuper;D
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie, ale z proszku;D trochę się ich boje, dobre?
Uwielbiam odnajdywać zaginione pieniądze ^^
OdpowiedzUsuńPorywam muffinkę, moje już zjedzone :D
OdpowiedzUsuńja zawsze lubiłam babeczki z delecty :) zawsze była ze mnie taka kulinarna łamaga, że sama nie potrafiłam zrobić ich od podstaw :)
OdpowiedzUsuńmożna się wprosić na sztuk kilka?:D
OdpowiedzUsuńDzisiaj mam straszną ochotę na czekoladę, więc nie miałabym pewnie problemu ze zjedzeniem większości tych babeczek, haa :D
OdpowiedzUsuń