czwartek, 31 grudnia 2015

zawijasy z kurczaka z suszonymi pomidorami.


Na drugi dzień świąt Bożego Narodzenia miałam zaplanować obiad. Mając wciąż w pamięci mój nieudany cukierniczy wypiek z ciasta francuskiego - postanowiłam nie ryzykować niczym wymyślnym ani trudnym i postawić na to, co najbardziej lubię JA! 

Roladki z suszonymi pomidorami okazały się trafione w dychę! 

Trzy piersi pokroiłam na cieńsze plastry i zamarynowałam przez całą noc w przyprawie do kurczaka. 



Na każdy plaster położyłam jednego pomidora i spięłam całość wykałaczkami, żeby lepiej się trzymało. 



Do roladek podałam makaron z mieszanka chińską, którą uwielbiam! ♥


Wszystko podsmażyłam na patelni, dodając pieprz, sól i bazylię. Na koniec wrzuciłam pokrojoną w kostkę fetę, która nadała całości fajny słony posmak. 




Zawijasy piekłam w temperaturze 200 stopni C przez 18 minut. 

środa, 30 grudnia 2015

przeklęte słońce!

Nie cierpię słońca w zimie! 
W jesieni też nie...
A na wiosnę to już wręcz go nienawidzę. 
Słońce jest mi niezbędne tylko i wyłącznie przez około 3-4 miesiące w roku, i żaden z tych miesięcy nie nazywa się... grudzień. 

Tak czy owak. 
Zmieniam kurtkę na cieplejszą, wkładam rękawiczki, czarne okulary na nos i wyruszam!




... korzystam z wyprzedaży. 


... i korzystam z faktu, że posiadanie shaker'a zobowiązuje! :)


... i przypominam sobie cudowne czasy mojego dzieciństwa :)

*

Trzymajcie się ciepło! Jutro zapraszam na prosty przepis na roladki drobiowe z pysznym nadzieniem :)

wtorek, 22 grudnia 2015

new in.


... a co to takiego?




Fajowy shaker z pomysłowym sposobem na przepisy na pyszne znane drinki :)




I kolejny kalendarz z kotami :)
Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam kalendarz z czymś innym niż te cudowne zwierzątka ♥ Chyba w czasach liceum miewałam kalendarze z Tatrami - moją drugą miłością. Czasy liceum... kiedy to było! :)

*

Jakiś czas temu pisałam o klimacie świąt bez śniegu, że w zasadzie wszystko siedzi w głowie, że nie potrzeba wcale 'białego puchu' do pełni celebrowania tego czasu, ale zmieniam zdanie. I chociaż naprawdę bardzo się cieszę na święta, bo będzie to pierwsze Boże Narodzenie spędzone niejako 'osobno' z domem rodzinnym i pierwsze, na które goście przyjdą do mnie, a nie tylko odwrotnie - to brakuje mi śniegu. 

Ale ponieważ jestem osobą empatyczną i współczującą, to solidaryzując się z właścicielami samochodów i wszystkimi, który zimy nienawidzą - jestem skłonna machnąć na to ręką. Trudno, wiele zim w swoim życiu miałam, jeśli miałabym nie mieć żadnej więcej, ale mieć świadomość, że gospodarka krajowa i miliony ludzi wyjdą na tym na plusie, to okey. 

Trzeba być elastycznym:)

*

Prezenty mam już kupione, przy okazji ich chowania całkiem przypadkiem odnalazłam dwie pary zaginionych spodni, które już żywcem pochowałam 'Mamo na pewno są w piwnicy, a jak nie w piwnicy, to na pewno gdzieś w garderobie, ale nie wiem gdzie'. Leżały zapakowane w papier i udawały siatki, co za tuman je tam położył?! 

Ja^^ 

*

Przesyłam moc pozdrowień, a przy takim wietrze dolecą do Was pędzikiem!
Trzymajcie się!

sobota, 19 grudnia 2015

ślimaczki z ciasta francuskiego a'la pizza.


Składniki na 6 ślimaczków:

jeden rulon ciasta francuskiego
spore pęto kiełbasy, takiej, jaką chcecie i lubicie
kilka suszonych pomidorów
łyżka oleju
dwie garści pestek z dyni
koncentrat pomidorowy
pieprz
oregano
jajko


Przygotowanie:

Kiełbasę kroimy w niewielką kostkę i mieszamy z drobno posiekanymi suszonymi pomidorami. Wrzucamy pestki dyni i mieszamy z dwoma łyżkami koncentratu pomidorowego i olejem. 


Rozwijamy ciasto i smarujemy je resztką koncentratu, obficie posypujemy pieprzem i oregano. 



Wykładamy farsz na środek ciasta, tak żeby boki pozostawały 'suche'. W przeciwnym razie podczas rolowania wszystko wyleci bokami. 

Ciasto zwijamy ciasno w rulon i kroimy na kawałki ok. 2-3 cm. Kładziemy na blachę w poziomie i smarujemy rozkłóconym jajkiem. 

Pieczemy w 200 stopniach C, 20 minut. 





piątek, 18 grudnia 2015

dobry przepis na serowe croissanty, kiepskie wykonanie - nie naśladować!:)

Zapamiętajcie sobie jedno:
nie wszyscy muszą umieć piec. Naprawdę nie wszyscy... :)

Pod ostatnim postem rozbawił mnie pewien komentarz o tym, że pokażę jak robić ciasto francuskie od podstaw. Jak już przestałam się śmiać - co nie jest przytykiem do autora, piszę to z czystą sympatią - to doszłam do wniosku, że gdybym miała wykonać ciasto francuskie sama w domu, to równie dobrze mogłabym planować wyprawę wpław przez Bałtyk do Skandynawii. 

A biorąc pod uwagę moją głupotę i brak rozsądku w kwestii, którą zaraz opisze, to nawet nie byłby Bałtyk... tylko cały ocean:p 

Tak czy inaczej, pomysł był dobry! Przepis był dobry! I rogaliki smakują też dobrze!

Problem jest w wyglądzie... 


... już przestaliście się turlać ze śmiechu? :D Okey, już tłumaczę co się z nimi stało: po pierwsze rozwinęły się, po drugie spłaszczyły się, po trzecie nadzienie z nich częściowo wypłynęło.

A dlaczego? 

Z porcji, jaką miałam ideałem byłoby wyprodukowanie czterech rogalików.
Ja postanowiłam zrobić szesnaście...^^ to musiało się tak skończyć i każdy, kto miał już do czynienia z ciastem francuskim na pewno by to przewidział. Na przyszłość będę wiedziała i ja:)

Nie zmienia to jednak faktu, że podzielę się z Wami moim przepisem na słodkie nadzienie, które można również wyjadać bez towarzystwa ciasta, bo jest pyszne♥, a potencjalnym chętnym do zrobienia rogalików przypomnę tylko, żeby zrobić cztery croissanty albo spróbować zwinąć ciasto w ciasny rulon i stworzyć ślimaczki. 

Składniki:

pół kostki twarogu
kilka kostek czekolady mlecznej
opakowanie cukru waniliowego
jajko
mały jogurt naturalny/śmietana



Pamiętacie pierwszą zasadę wypieków z czekoladą?
Otwieramy...


... i kosztujemy, czy nie jest zepsuta:p 


... można upewnić się dwukrotnie:)!
Jak już się upewnimy, szatkujemy kilka kostek, ewentualnie ścieramy ją na tarce. 


Ser z cukrem i niewielką ilością śmietany lub jogurtu, czyli mój przysmak z dzieciństwa. Uwielbiałam! Mistrzem w robieniu takiej 'paciai' był i jest mój Tata. 



Całe szczęście, że coś mnie tknęło i na blachę wyłożyłam trzy warstwy papieru do pieczenia...


... bo biorąc po uwagę fakt, że nadzienie wypłynęło z moich pseudo-rogalików, gdyby nie takie zabezpieczenie, blachę musiałabym mocno skrobać z tego nadzienia. 

Ciasto francuskie oczywiście kupiłam:) I nie wstydzę się tego! Bo nie umiem piec, ani gotować na tyle, żeby robić wszystko sama i nie mam potrzeby się tego nauczyć, mam inne zalety:) 

Jeden rulon ciasta to - jak wspomniałam - cztery rogale z nadzieniem serowym. Ewentualnie około 6 grubszych ślimaczków. 

Wierzch rogalików smarujemy rozkłóconym jajkiem i posypujemy cukrem. 

Pieczemy 20 minut w 200 stopniach C. 

*

To był bad news
Good news jest taki, że zrobiłam również ciasto francuskie w wersji wytrawnej, chociaż po wyjęciu słodkiej wersji zapragnęłam usiąść i zapłakać, to jednak zmobilizowałam się i stwierdziłam, że naprawdę niewiele mam do stracenia i gorzej nie będzie... 

Zatem na udany wypiek zapraszam jutro! 

*

Dziękuję Wam za odwiedziny i ściskam każdego z osobna! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...