piątek, 31 stycznia 2014

vol. 356^ cynamonowo na śnieżny dzień+zapowiedź.

owsianka z pomarańczami gotowana z cynamonem

Zdecydowanie lepiej!:)

*


Wolę poniedziałki od piątków. Wtorki od piątków. Generalnie dni powszednie wydają mi się ciekawsze, bardziej obfite w wydarzenia. Tymczasem zmykam w śnieżny poranek, mając nadzieję na załatwienie najważniejszych spraw przed południem. 

*

A jutro zapraszam na przepis na mój dziecięcy przysmak z ciasteczek, galaretki i kakao.... :)

środa, 29 stycznia 2014

vol. 355^ pomarańcza i zmiksowany banan+masło orzechowe+słówko.


zmiksowany banan z owsianką i pomarańczą, z kakao



Nie wiem, czego się spodziewałam.
Ale czegoś dziesięć razy lepszego.
Cóż, nikt mi nie zarzuci, że 'wroga' nie znam. Znam. I wciąż nie lubię. Ale zjem, po prostu zajmie mi to trochę więcej czasu niż Wam:)

*

Co do Waszych komentarzy pod poprzednią notką - zgadzam się prawie ze wszystkimi. Szczególnie z tymi, które - jak to podobno czynią psycholodzy - rozpoczynają się od słów 'to zależy'. 

Jestem osobą, która jest w stanie usprawiedliwić chyba wszystko. Nigdy nic nie jest dla mnie czarno-białe. I problem z tym opisywanym politykiem mam taki, że w sposób absolutnie masochistyczny mogę go słuchać godzinami, będąc jednocześnie delikatnie podenerwowana, poirytowana oraz będąc pod rosnącym wrażeniem jego socjotechnicznych umiejętności.

Jak bardzo byłam zdziwiona, kiedy przeglądając poniedziałkowego Newsweeka natknęłam się na ranking chamów polskiej polityki. I co ja pacze?! Na drugim miejscu?! Absolutnie się z tym nie zgodziłam, przebiegłość, chytrość i spryt to nie jest chamstwo. 

*

Macie jakąś osobę albo znacie jakąś osobę, która Was denerwuje, ale nie odcinacie się od niej, wręcz szukacie z nią kontaktu? Czy tylko ja miewam takie masochistyczne zapędy? :) Gwoli ścisłości, moje poglądy polityczne są wprost przeciwne do poglądów mojego Ulubieńca.

*

Wracając do masła orzechowego... 
... to ja chyba kupię sobie Nutellę, w ramach zadośćuczynienia:)

poniedziałek, 27 stycznia 2014

vol. 354^ pytanie w zimowy poranek.


źródło: weheartit.com
Podczas niedzielnego obiadu nawiązałam z moimi współtowarzyszami rozmowę na temat polityczny. Opisując jednego z polityków wyraziłam swój zachwyt - albo chociaż daleko idącą zazdrość - posiadaniem cechy charakteru, która jednogłośnie została określona 'wyszczekaniem', ja zaś nazwalam ją 'przebiegłością' albo 'sprytem'. 

Hm. Niektórzy mówią, że ten polityk jest po prostu chamem. 
Nieważne!

Powiedziałam wtedy, że chciałabym taka być. Atmosfera przesiąkła zdziwieniem. 

Jakiś czas temu olala zaserwowała cytat - skądinąd świetny jak zawsze:) - dotyczący dwojakiej natury człowieka. Że z jednej strony pani domu, z drugiej dziwka - w skrócie rzecz ujmując. 

Myślicie, że na co dzień człowiek chce być trochę dobrym i porządnym, a trochę przebiegłym sukinsynem? 

:) 

sobota, 25 stycznia 2014

vol. 353^ Liebster.+ciepła przekąska.

pierś kurczaka podsmażona i podduszona z warzywami i natką pietruszki/ oregano, czosnek, pieprz


W kwestii mięsno-warzywnej jestem totalnie niewymagająca. Jest kilka produktów, którymi mogłabym (i żywię się) codziennie. Może każdy tak ma...? 

Kolejne pytania od Pam:


1. Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie ze słowem ,,ludzie"? Ciekawość.
2. Pamiętasz jakiś stałe powiedzonko, albo tekst Twoich rodziców, który zawsze Cię denerwował? ‘Dorośniesz, to przyznasz nam rację’ Niech to szlag! Mieli rację…
3. Lubisz podróżować? Chodzi mi o samą jazdę autem, pociągiem, autokarem, kolejką itd. Tak.
4. Jaki jest Twój ulubiony rodzaj pieczywa? Chleb.
5. Jaka jest Twoja ulubiona lektura szkolna, z całego okresu edukacji? ‘Ludzie bezdomni’ i ‘Pan Tadeusz’.
6. Jaki jest Twój wymarzony zawód i czy myślisz, że uda Ci się to osiągnąć? Nie mam wymarzonego zawodu. Mam niesprecyzowane plany, na razie daję sobie czas aby dojrzeć do któregoś z nich. Sprawdzić, czy to na pewno to, o co mi chodzi.  
7. Jakbyś miała możliwość posiadania egzotycznego zwierzaka, co by to było? Antylopę.
8. Musisz wyeliminować ze swojej diety jedną rzecz, którą często jadasz i lubisz, od czego dasz radę się powstrzymać? Czekolada. 
9. Gdybyś mogła wybrać imię sama dla siebie, jakie by o było? Ewa.
10. Pracując w grupie wolisz rządzić, czy raczej umywać ręce od odpowiedzialności? Lubię odpowiedzialność solidarną.
11. Właśnie wyjmujesz gorący obiad z piekarnika, jesteś piekielnie głodna i nie możesz doczekać się zatopienia zębów w swoim aromatycznym posiłku. Dzwoni koleżanka i chce pogadać, czeka na Ciebie na przystanku, schodzisz do niej od razu, czy prosisz, żeby poczekała aż zjesz? Mówię jej, żeby przyszła do mnie, jeśli to coś ważnego.
12. Jaka jest potrawa, na którą od dawna masz ochotę i od jeszcze większego dawna ( :P) jej nie jadłaś? Nie mam takiej, bo jeśli mam na coś ochotę, to zazwyczaj w przeciągu maksimum 7 dni realizuję potrzebę:) 






czwartek, 23 stycznia 2014

vol. 352^ banan+czekolada, wspominałam, że dobre.


owsianka z kakao, na budyniu czekoladowym z bananem i pomarańczą
Połączenie banana z pomarańczą jem ostatnio codziennie. Nie sądzę, aby prędko mi się znudziło. 

Ostatnio 'łazi' za mną kiwi. Dosłownie. W sklepie natrafiam na promocje, w sieci natrafiam na przepisy, na Waszych blogach natrafiam na śniadania z tym owocem. 

*

Kiedyś wspominałam już o tym, że prowadzę tradycyjny pamiętnik.

Chociaż to złe słowo.

Od trzeciej klasy szkoły podstawowej pisuję 'do zeszytu' różne rzeczy. Z biegiem lat, a już na pewno od czasów końca liceum - zeszyt ten pełni funkcję bardziej dziennika niż pamiętnika. Mam tam najważniejsze cytaty, najciekawsze słowa, które usłyszę w telewizji, w serialu, przeczytam w książce, znajdę w Internecie. Mam tam wklejone wycinki z gazet, kiedy wydarzy się coś ważnego. Mam tam moje własne przemyślenia na temat tego, co się dzieje dookoła - w Polsce i na świecie. Oprócz tego oczywiście własne pitu-pitu. 

Wczoraj skończył mi się jeden z zeszytów. Wylądował w archiwalnym różowym pudełku, obok dziesiątków innych zeszytów opatrzonych datami:) 

Schylam się do szafki po kolejny, nowy zeszyt.
I co?


I kiwi. 

wtorek, 21 stycznia 2014

vol. 351^ Liebster.

Dziękuję za nominację Wiktorii :)

1. Na co w wolnym czasie poświęcasz najwięcej czasu? Na czytanie książek i analizowanie zachowań innych, co uwielbiam. Rozkładam wszystko na czynniki pierwsze. 
2. Jak widzisz siebie za 5 lat? Boję się tak dalekiego planowania. 
3. Jesteś zorganizowana czy raczej nie używasz kalendarza i często o czymś zapominasz? Jestem Samozwańczym Mistrzem Organizacji. 
4. Najlepsze połączenie smakowe, to.. Jabłko+cynamon, albo banan+czekolada.
5. Ile czasu poświęcasz na prowadzenie bloga? Około 5 minut na wstawienie postu.
6. Co jest w Tobie najlepsze? Jak ktoś mnie zna, to wie,że mam charakter(ek). Nie jestem mdła. Mam w sobie wiele cech uznawanych za wady, ale uważam, że z nimi będzie mi się żyło łatwiej. 
7. Jakie miejsce chciałabyś zwiedzić? Dlaczego akurat to? Tak naprawdę nie mam takiego. 
8. Czym chcesz się w przyszłości zajmować? Jeśli po wstaniu rano z łóżka nie poczuję zakłopotania, zdenerwowania i znużenia na myśl o swojej pracy - to będzie to, co powinnam robić. 
9. Czego najbardziej nie lubisz robić? Spieszyć się. To jest jedna z największych dla mnie tortur.
10. Jakie jest Twoje najśmieszniejsze wspomnienie z dzieciństwa? Albo mam dziurawą pamięć, albo było tych chwil za dużo, żeby skupić się na jednej. 
11. Dobrze, że nie muszę wymyślać 111 pytań. Jaki jest Twój ulubiony owoc? Jabłko (sic!) i banan. 


*

Bananowego wtorku. 

poniedziałek, 20 stycznia 2014

vol. 350^ pomarańczowo-bananowo-kokosowa, Happy Monday, Lublin przed śniegiem.

owsianka z rozdrobnioną pomarańczą, zblendowanym bananem i wiórkami kokosowymi na śmietankowym budyniu/ rodzynki
Lublin/ ul Grodzka/ Trybunał Koronny
Zdjęcia z piątku. Albo z czwartku... 
Od wczoraj miasto tonie w mokrym śniegu, gdzieniegdzie w zamarzniętym śniegu. Skrobanie samochodowych szyb o poranku czy jednak MPK?
:)

Trybunał Koronny 
*


Kolejna piosenka z cyklu 'wpadła w ucho, kiedy słyszę ją w radiu, robię głośniej' :)


sobota, 18 stycznia 2014

vol. 349^ sobota. po prostu.

źródło: weheartit.com
Ale że...
Ile....
Że...
500?!
:)

Wchodzę do kuchni. Nalewam kawy do filiżanki. Rzut okiem na zepsuty piekarnik. Szybka ocena ryzyka i akrobacji związanych z wymontowaniem kuchenki, pozbyciem się jej, kupieniem nowej, wniesieniem jej do kuchni, wezwaniem elektryka i wmontowaniem jej. 
Łyk kawy...
W sumie...
Cholera no! Piernik, granola, pieczony kurczak! 

Los tak chciał. Lepszego pretekstu nie będzie. Ruszam na łowy AGD, z bananem w torebce. 
:)


piątek, 17 stycznia 2014

vol. 348^ kasza gryczana z musztardą francuską. banał.

polędwiczki drobiowe podsmażane z cebulą, marchewką, kalafiorem i brokułami z łyżką musztardy francuskiej
Kasza gryczana nie jest moim hitem. W ogóle żadna kasza, za wyjątkiem manny w porze śniadania. Musztarda francuska z całą pewnością nie jest moim hitem, w żadnej postaci - za wyjątkiem dodania jej do obiadu, jak się okazuje w takich konfiguracjach sprawdza się nieźle. 


*

 Właśnie o tej porze, mniej więcej codziennie, zaczynam słyszeć niesamowicie wolny łomot ciągnięcia czegoś ciężkiego - to pociąg. Ma około czterdziestu wagonów i jedzie z taką prędkością, że gdybym dała mu dwuminutowe fory i zaczęła swoim tempem marszowym doganiać go z pozycji ostatniego wagonu i tak byłabym u jego celu szybciej niż on. Ciekawe co przewozi. Chyba coś bardzo mało istotnego... 


czwartek, 16 stycznia 2014

vol. 347^ o niczym dziś.

wąwóz, Lublin, Czuby
Trasa marszowo-spacerowa. Jak trzeba pomyśleć, jak trzeba się 'wyrwać' na chwilę i spróbować uciec od samej siebie - emu na nogi, radio na uszy i w drogę!:)

Zepsuł mi się wczoraj piekarnik. W wyjątkowo spektakularny sposób złożył wypowiedzenie pozostawiając mi wybór: naprawiać czy kupić nową kuchenkę. 


wtorek, 14 stycznia 2014

vol. 346^ waniliowa kaszka+orzechy laskowe.

kasza manna gotowana na budyniu waniliowym z bananem i pomarańczą

Moi Rodzice sprawili sobie ostatnio orzechy laskowe. Powrzucali je w naczynia i rozstawili w paru miejscach mieszkania. Przyglądałam się im ostatnio bacznie (orzechom, nie Rodzicom), zapytawszy wcześniej czy ich przeznaczenie jest dekoracyjne czy dekoracyjne z późniejszą zmianą przeznaczenia na konsumpcję, po czym wzięłam jednego orzecha i zaczęłam się zastanawiać, jak się go je... aż mój własny rodzony ojciec uprzedził mnie, żebym nie pchała tego ust, bo... you do it wrong. 

Ale czymże jest brak doświadczenia w jedzeniu orzechów wobec mojego świętego przekonania, że rzodkiewka rośnie w pęczkach? Wspominałam już o tym? Zostałam uświadomiona trzy lata temu. 

Że jednak nie. 


ps. wiem, że włoszyczna nie rośnie razem^ :))


niedziela, 12 stycznia 2014

vol. 345^ keks z przepisu mojej Mamy.


Składniki:

4 jajka
1 szklanka cukru
2 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 kostki margaryny
bakalie
1/3 szklanki mleka
aromat pomarańczowy

Przygotowanie:
Rozpuścić margarynę. Ostudzić ją.
Jajka utrzeć z cukrem na biało. Przesiać mąkę i dosypywać po łyżce do masy, którą wciąż miksujemy. Dodać proszek do pieczenia i aromat pomarańczowy. Dodać ostudzoną margarynę i wymieszać całość. Na koniec dolać mleka, aby ciasto swobodnie 'weszło' do formy. Bakalie można dodać do masy, albo dosypywać partiami w czasie wylewania ciasta do keksówki. 

Piec ok. 45 minut w temp. 170 st. C.


*

Co oczywiste - keks był przeznaczony dla moich Rodziców, nie dla mnie... 
:)

sobota, 11 stycznia 2014

vol. 344^ manna z granolą i udawana pizza.


kasza manna na soku pomarańczowym z pomarańczą i zblendowanym bananem
Zaczynam wyjadać zamrożone zapasy bananów, pozwalając zielonym świeżym kolegom na spokojne dojrzewanie w misce pełnej jabłek i mandarynek. 

tortilla z pomidorami bez skórki, fasolką szparagową i mięsem z kurczaczego udka
... czyli czyścimy to, co 'przeszkadza' w lodówce i szafkach.
Taką niby "pizzę" można potraktować jak sałatkę wyłożoną na tortillę i po przyrządzeniu uraczyć ją dodatkiem bogatego w kwasy omega-3 oleju lnianego. Oprócz samego oleju, wiele ciekawostek znajdziecie na stronie Revitalen.pl. To kopalnia wiedzy!:) 



Lubię czasami troszkę się wytrenować. Nie tylko fizycznie... 
Tym razem chodzi o trenowanie woli. Obejrzawszy pierwszy odcinek 'The Originals' odczekałam prawie tydzień, skutecznie zachęcona fabułą, skutecznie zachęcona znajomymi postaciami, skutecznie zachęcona opiniami znalezionymi w sieci, na forach, na stronach... - nie czytając przy tym spoilerów. 

Dlaczego - zamiast po prostu włączyć ten serial - 'katuję się' nieoglądaniem? 
Bo lubię czasami potrenować samą siebie:) Wyobraźnia poszła w ruch, zaciekawienie osiąga apogeum... obejrzenie drugiego odcinka będzie wisienką na torcie, a przede mną znacznie więcej niż jeden odcinek... 

Lubię tę swoją smycz czasami skracać... to mi daje poczucie władzy :)


czwartek, 9 stycznia 2014

vol. 343^ owsianka na pomarańczowo, budyń i makaron z warzywami i pieczoną gęsiną.

waniliowa owsianka na budyniu waniliowym, gotowana z laską wanilii/ pomarańcze, suszone morele, zblendowany banan
Odwieczne pytanie, na które odpowiedź jest prawie zawsze taka sama: co wolicie - kisiel czy budyń? Oczywiście, że budyń. Za mleko, za delikatność, za rozpływanie się w ustach. 

Nienawidzę kożuchów na mleku. Trauma z dzieciństwa, którą również ma wiele moich znajomych, znacie to?:) a jednak w budyniu najbardziej uwielbiam właśnię skórkę powstającą po odstawieniu parującej miseczki na kilka chwil... 

A domowy budyń z żółtkiem? Mocno kremowy, mocno waniliowy, słodki i otulający? :)

gęsina z makaronem i warzywami/ czosnek, pieprz, papryczka słodka i ostra

Lubię święta. 
Lubię okres świąteczny. Może nawet bardziej OKRES, niż same ŚWIĘTA.
Ale przepadam za dniem powszednim, za tygodniami bez czerwonych kartek, za rokiem wyborczym, za konferencjami prasowymi i nieustannie 'dziejącą się' politykę. 


wtorek, 7 stycznia 2014

vol. 342^ czekoladowo-miodowa granola.



Podobną granolę dostałam w prezencie Mikołajkowym od kerali, zainspirowana podanym przez nią przepisem, stworzyłam swoją niewielką modyfikację. 

Składniki:
1 i 1/2 szklanki płatków owsianych
pół tabliczki pokrojonej gorzkiej czekolady
2 łyżki czekoladowo-orzechowego smarowidła/kremu/Nutelli/whatever
2 łyżki miodu
1 duży i mocno dojrzały banan

Przygotowanie:
Banana zblendować. Następnie połączyć z kremem czekoladowym i miodem - najlepiej mikserem z końcówką do mieszania ciasta. Wsypać płatki i ponownie wymieszać. Rozsmarować na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. 

Piec 30 minut w 160 st. C - mieszając co 10 minut. 
Po wystudzeniu dodać pokrojoną drobno czekoladę. 


To moja pierwsza domowa granola. Spodobała mi się do tego stopnia, że zaczynam mieć pomysły na kolejne... 

niedziela, 5 stycznia 2014

vol. 341^ absolutnie cytrynowa wilgotna babka.



Inspirację wzięłam stąd:) Niewielkie modyfikacje wprowadziłam sama. 

Składniki:
2 szklanki mąki
2/3 szklanki cukru
200 g masła
5 żółtek
5 białek
skórka otarta z 1 cytryny
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
aromat cytrynowy
sok z połowy cytryny

Przygotowanie: 
Rozpuścić masło. Zetrzeć na drobnych oczkach skórkę z jednej sparzonej wcześniej cytryny. Ubić białka na sztywną pianę i schować do lodówki. Żółtka utrzeć z cukrem na biało. Dodać do tej masy mąkę, rozpuszczone masło, proszek do pieczenia, skórkę z cytryny, aromat cytrynowy i wyciśnięty sok z cytryny. Wymieszać wszystko bardzo dokładnie, następnie wmieszać delikatnie pianę z białek. 

Przełożyć do formy z kominem. 
Piec ok. 40 minut w temp. 180 st. C. 


czwartek, 2 stycznia 2014

vol. 339^ pomarańcza z jabłkiem.

raczej pomarańcza z jabłkiem i płatkami owsianymi niż owsiana z pomarańczą i jabłkiem:)
Do owsianki warto dorzucić łyżkę otrębów, usprawnią pracę jelit i nie tylko... ;) Odsyłam Was po te otręby, sklep drPelc oferuje wiele rodzajów, jest w czym wybrać!


Lubicie pianki marshmallows? :>
Całe lata uważałam, że to coś na kształt 'żelowych robali'  a ponieważ nie darzę żelek szczególną miłością, nie pałałam potrzebą poznania pianek. Pewnego dnia kupiłam i wrzuciłam kilka go do kubka z kakao. I to był dzień, w którym zwróciłam im ich smakowy honor. I chociaż zjadam je tak rzadko, że trudno nawet uwierzyć, że je lubię, to... naprawdę tak jest. A te ze zdjęcia, przyjechały do mnie aż z Holandii, więc aż żal się nimi nie zaopiekować... :)


Noworoczny toast można również wznosić miodem pitnym, z którym wiąże się dziecięca 'legenda' Agatki, która będąc kilkuletnim brzdącem po powrocie z każdego zimowego spaceru zaiwaniała do barku po kilka kropel rozgrzewającego alkoholu... 

Prawdę mówiąc, toastu jednak tym miodem nie wzniosłam. Zanim się spostrzegłam, ktoś inny wypił go w całości... 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...